Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3 - pech w kuchni


Kolejny Morning training z Chrisem zaliczony ;)

I znów dużo biegania w pracy - ufff

I znów obiad w biegu - a dziś wydawało mi się, że zdąże zjeść na spokojnie. Ale jednak nie, bo kierowniczka baru zadzwoniła i poprosiła żebym przyjechała wcześniej - ehh życie.

A co do pecha w kuchni - cóż, przegięłam i to solidnie z czosnkiem w moim ukochanym sosie czosnkowym, i obiad był naprawdę ostry, nawet jak dla mnie, osoby która uwielbia kuchnie meksykańską ;)

I tu jest do was pytanko - czy od nadmiaru czosnku może boleć żołądek? Bo coś mnie męczy od obiadu??

Natomiast sok na podwieczorek, który robiła moja mama, wyszedł tak gorzki, że z ledwością szło to wypić, a niby dała tylko pomelo i pomarańcze.

Dzień zakończyłam na siłowni - 30 min rowerek i nieco brzuszków. Miałam plan iść na zajęcia Power pump, ale jak zobaczyłam sztanhi to moje obolałe po wczorajszych pompkach ramiona stanowczo zaprotestowały.

Menu:

Śn. jogurt z płatkami i kawa - 300 kcal

II śn. banan i 1/2 pomarańczy - 167 kcal

ob. kasza z warzywami w sosie jogurtowo-czosnkowym - 228 kcal

pod. sok z cytrusów i 2 chlebki ryżowe z ogórkowym twarożkiem - 278 kcal

kol. sałatka z tuńczykiem - 127 kcal

W sumie 1100 kcal

Miłego wieczoru

  • CookiesCake

    CookiesCake

    2 marca 2016, 22:25

    Ja mało kiedy używam czosnku, praktycznie wcale więc nie powiem Ci czy mogą być jakieś dolegliwości z jego winy.. Zwiększyłabym trochę menu, 1100kcal to chyba jednak trochę za mało.