Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 4 - wolne popołudnie gdzieś zginęło


Dziś po pracy w biurze miałam mieć wolne popołudnie, spisałam więc listę rzeczy zaległych do zrobienia i ... wolne popołudnie gdzieś mi umknęło.

Po pracy zrobiłam zakupy, zjadłam obiad, pojechałam na manicure, jak wróciłam rozliczyłam poprzedni miesiąc (prowadzę od nowego roku bardzo dokładną księgowość tego na co wydaje pieniądze) i już się zrobiła 18. Zjadłam więc szybko podwieczorek, uszykowałam sałatkę na kolację i wybiegłam na siłownie. Po powrocie szybki prysznic i masaż :) 

Teraz zjadłam sałatkę i patrzę, że dochodzi już 22. I gdzie to wolne popołudnie się podziało? Cóż, dobrze, że jutro jest kolejne wolne popołudnie - może uda się zrobić coś więcej. I może w końcu umyje podłogę w swoim pokoju, bo jak na razie udało mi się pobieżnie przetrzeć kurze :) 

Treningi: 35 z Chrisem rano <3 + 1h Zumby wieczorem

Menu:

Śn. Jogurt z płatkami - 300 kcal

II śn. Jabłko i banan - 210 kcal

ob. łosoś z ziemiankami i surówką - 370 kcal

pod. sok marchwiowo-jabłkowy i 2 wafle ryżowe z twarożkiem i rzodkiewką - 300 kcal

kol. sałatka z tuńczykiem - 150 kcal

Razem: 1327 kcal

Powiedzenia kochani :D