Dziś po pracy w biurze miałam mieć wolne popołudnie, spisałam więc listę rzeczy zaległych do zrobienia i ... wolne popołudnie gdzieś mi umknęło.
Po pracy zrobiłam zakupy, zjadłam obiad, pojechałam na manicure, jak wróciłam rozliczyłam poprzedni miesiąc (prowadzę od nowego roku bardzo dokładną księgowość tego na co wydaje pieniądze) i już się zrobiła 18. Zjadłam więc szybko podwieczorek, uszykowałam sałatkę na kolację i wybiegłam na siłownie. Po powrocie szybki prysznic i masaż :)
Teraz zjadłam sałatkę i patrzę, że dochodzi już 22. I gdzie to wolne popołudnie się podziało? Cóż, dobrze, że jutro jest kolejne wolne popołudnie - może uda się zrobić coś więcej. I może w końcu umyje podłogę w swoim pokoju, bo jak na razie udało mi się pobieżnie przetrzeć kurze :)
Treningi: 35 z Chrisem rano <3 + 1h Zumby wieczorem
Menu:
Śn. Jogurt z płatkami - 300 kcal
II śn. Jabłko i banan - 210 kcal
ob. łosoś z ziemiankami i surówką - 370 kcal
pod. sok marchwiowo-jabłkowy i 2 wafle ryżowe z twarożkiem i rzodkiewką - 300 kcal
kol. sałatka z tuńczykiem - 150 kcal
Razem: 1327 kcal
Powiedzenia kochani :D