Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wkurzona pokusami


Nie wiem nawet jak to określić słowami, ale jestem na maksa wkurzona. Użyła bym tu przekleństwa, ale chyba jest to zabronione tutaj. Nie dość, że dziś do pracy musiałam kupić ciastka to moja mama postanowiła zrobić na jutro ciasto dla swoich pracowników, i zakupy ze składnikami na ciasto ja też musiałam kupić. Więc w mojej lodówce stoi przepyszny kajmak, który na pewno po pieczeniu zostanie (przynajmniej pół puszki) i który jutro zamieni się w pysznego dakłasa, który również będzie stał w mojej lodówce. 

Więc nawet nie pytajcie mi się jak bardzo jestem wkurzona. Moja silna wolna jest bardzo słaba, praktycznie wogóle jej nie mam, zwłaszcza jeśli chodzi  o coś co zawiera kajmak, karmel lub mase krówkową. I just love it so much <3 !!!! I nienawidzę myśli, że nie będę mogła zjeść nawet kawałka. Bo wiem, ze nawet po jednej łyżeczce będę miała takie wyrzuty jak stąd do wieczności. Tym bardziej, że mimo moich wysiłków waga stoi w miejscu. Tu wrzuciła bym kolejne przekleństwo. 

Mam ochotę się wyprowadzić, spakować walizki i wyjechać. Oooo taki obóz odchudzający by się przydał, jakiś ciepły kraj i sporty wodne <3 <3 <3

Dlaczego ogóle tak ciężko stracić 6 kg?? W programach telewizyjnych otyli mają plan zrzucenia 1 kg dziennie - jak to możliwe? I o co z tym chodzi? Ja nawet 100 g dziennie nie mogę - wkurzona i to bardzo ....