Hejka, lista rzeczy do zrobienia się wydłuża, a ja wciąż nie mam czasu na żadną z nich. Praca w dwóch miejscach, pomoc w rodzinnym biznesie, siłownia i gotowanie ... padam. A powinnam wyprasować całą stertę ubrań, umyć samochód, posprzątać pokój, wysłać kartki na święta, kupić prezenty. Na żadną z tych rzeczy nie mam czasu. Po pracy jade na siłownie, przygotowuje jedzenie na następny dzień. A w czasie wolnym mama wykorzystuje mnie do granic możliwości i nie przyjmuje żadnej wymówki. Mam dość. Po nocach śni mi się mój własny kąt, choć to pewnie i tak było by więcej pracy i obowiązków jeszcze. Czekam na czerwiec i gdzieś uciekam.
Dzisiejsze menu:
śniadanie - kanapka z żółtym serem
II śniadanie- melon, banan, orzechy nerkowca
obiad - pizza na spodzie z kalafiora (mniam mniam, ale zabójcza ilość błonnika - 18g)
podwieczorek - jogurt z płatkami
kolacja - 3 mini gołąbki z ryżem i warzywami i 50 g wędzonej makreli
Treningi
* po południu 30 min z Chrisem
* wieczorem godzina Zumby - wróciłam do mojego klubu sportowego :)
Dobrej nocy