Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 25- nadal nie wiem co mi dolega


Wróciłam przed chwilą z pomocy doraźnej, lekarz nawet mi usg nie zrobił. Przed wyjście do lekarza wogóle miałam kryzys, a jak zajechałam na miejsce to mi ustąpiło. Cudownie lecznicze działanie szpitala. Lekarz tylko pomacał mnie po brzuchu i stwierdził że może to od diety/surowych warzy i owoców i mam wrócić jak nadal będzie mnie boleć. Narazie jest ok, ale boje się, że jutro znowu się zacznie. Więc tak jak pisałam, kilka dni bez warzyw mnie czeka. Potem wprowadze gotowane. Dziś bez treningu, bo nie byłam w stanie z bólu, a teraz mnie nosi,k ale boje się, że jak zacznę cwiczyć to znowu zacznie mnie boleć. Idę się zrelaksować do wanny.


Menu

śniadanie- kanapka z żółtym serem i szynką sojową

II śniadanie - pomarańcza, banan, orzechy nerkowca

.... tu zaczęły się bóle, więc

obiad - 1 sucha bułka, 1 ziemniaczek rozduszony z odrobiną masełka i jogurtu

kolacja - jogurt z płatkamik