Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W końcu kompetentny lekarz


Dziś w pracy myślałam, że zjadę - tak mnie znów skręcał żoładek, a każdy ruch ręki na klawiaturze powodował coraz większe mdłości. Na szczęście przełożona widziała, że kiepsko wyglądam i mogłam wyjść z pracy wcześniej. Poprosiła mnie jedynie żebym zawiozła umowę do podpisania do nowej przychodni (która jest też moją przychodnią). Tam udało mi się wkręcić do lekarza, który zastępuje moją nieobecną rodzinną. Świetny facet. Najpierw na mnie spojrzał i stwierdził, że naprawdę źle wyglądam. Potem zdziwił się, że lekarz w szpitalu nie zrobił mi żadnych konkretnych badań ani nie dał porządnych tabletek. Trzy razy mi się pytał co brałam, bo nie mógł uwierzyć że dostałam tylko nospę forte i ulgix. Stwierdził też, że moje bóle z pewnością nie są od diety, tym bardziej od krewetek ani od body maxa. Tylko jest to coś wirusowego i dał mi solidne tabletki przeciwwirusowe, a jak to nie pomoże to mam przyjść za 3 dni na morfologię krwi. No i dostałam L4 do końca tygodnia, czyli coś czego najbardziej potrzebowała, bo po tygodniu sensjacji żołądkowych naprawdę jestem wykończona. Jedyny minus jest taki, że nadal nie mogę iść na siłownie :(