Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 44 - prawie 2 tysiące kalorii :(


Trzy tygodnie choroby - ciężko się po nich pozbierać, brak silnej woli do trzymania diety, brak chęci na ćwiczenia, ciężko wogóle mi się ostatnio zmotywować. Kłótnie w domu też mi nie pomagają, bo jak się wkurze to głosić w mojej głowie mówi "możesz sobie pozwolić na więcej jedzenia, no jedz to ciasteczko, wypił tego drineczka". Nienawidzę go !!!


Dzisiejsze menu

śniadanie - kanapki z masłem orzechowym

II śniadanie - batonik zbożowy i jabłko

przekąska (grzech nr.1) - 2 ciasteczka kruche z marmoladą

obiad - klopsiki sojowe i surówka

podwieczorek - jogurt naturalny z płatkami, mały banan

przekąska (grzech nr.2) 2 rządki czekolady z orzechami

kolacja - tortilla z warzywami (miało być pół ale zdążyłam się pokłócić z mamą)

RAZEM - prawie 2000 kcal :(


Aktywność fizyczna

30 min na basenie - 20 basenów pokonanych, mam nadzieje że naprawdę woda wyciąga, bo inaczej jutro będzie tragedia na wadze :(


Zgadnijcie, który batonik ma najmniej kaorii a który najwięcej

https://app.vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz...