Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 61 - wypowiedzenie złożone


Tak jak powiedziałąm tak zrobiłam - wypowiedzenie złożone. Przy czym okazało się że manager na którego tak narzekałam też odchodzi i to z dniem dzisiejszym. A to ci niespodzianka ;) A tak serio to zw. mały ruch dziś miałam okazję chwilę z nim dziś prywatnie porozmawiać i można powiedzieć że okazał się nawet całkiem w porządku. Bo zaczyna niedługo pracę w dość renomowanej restauracji w mojej okolicy i organizuje ekipę do pracy tam i spytał mnie czy była bym chętna, bo widzi że jestem pracowita i uśmiechnięta, mam doświadczenie w pracy i znam się na obsłudze profesionalnego ekspresu kolbowego :) Całkiem miło z jego strony. Wogóle po raz pierwszy w życiu ktoś mi powiedział, że jestem pracowita, szkoda że moja mama tego nie słyszała. Przy okazji pomyślałam sobie o miejscach w których ostatnio pracowałam - zaczynałam w średniej klasy barze na uczelni, teraz spadłam do czegoś typu bar mleczny, a jak się uda to wzniosę się do naprawdę dobrej restauracji. Czasem trzeba spaść, aby mieć szansę dotknąć gwiazd :)


A teraz koniec myślenia o pracy  - zaczynamy długi weekend :) 

P.S.a gdyby ktoś się pytał gdzie będę pracować po długim weekendzie to już wam odpowiadam - w barze na uczelni. To miejsce jest jak dom, zawsze możesz do niego wrócić. Sama kierowniczka mi powiedziała "tu zawsze jest dla cb miejsce". Naprawdę dobrze mieć takie miejsce do którego możesz wrócić gdy kariera ci się zawali. Chociaż jakieś poczucie bezpieczeństa.


Dzisiejsze menu - starałam się nie objadać, ale nie do końca mi wyszło (15 h na nogach)

śniadanie (7:00)- kanapka z maśłem orzechowym

II śniadanie - jogurt pitny (400 ml)

obiad - ryba smażona w panierce, surówka, ziemniaczki duszone

przekąska - gałka duszonych ziemniaków i nieco surówek

podwieczorek - 3 śliwki i gruszka

kolacja (23:00) - 1/2 małej pitny z żółtym serem i mała sałatka



Aktywność fizyczna - 45 min basen