Wczoraj dałam radę. Nie wiem jakim cudem ale się udało. Dziś mam delikatne wzdęcia od błonnika i to mnie trochę męczy bo cięzko tak przy laptopie usiedzieć bez puszczania bąków. Dietetyk każe mi pić wiecej wody, za kilka dni powinno mi przejść.
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 351 |
Komentarzy: | 8 |
Założony: | 24 czerwca 2018 |
Ostatni wpis: | 26 czerwca 2018 |
Wczoraj dałam radę. Nie wiem jakim cudem ale się udało. Dziś mam delikatne wzdęcia od błonnika i to mnie trochę męczy bo cięzko tak przy laptopie usiedzieć bez puszczania bąków. Dietetyk każe mi pić wiecej wody, za kilka dni powinno mi przejść.
Mecz był kiepski to się dożarłam czekoladą, pizzą (miał być kebab) i zapiłam to wszystko winem. Nie dało się tego oglądać. Zagrali jak umieli ;/
Dziś czuje się jakby mi ktoś odebrał coś z życia. Dodatkowo waga mi dodała plusik. Dziś zaczynam dietę, do 15 będę mieć utrudniony dostęp do lodówki, potem to już będzie trzeba walczyć o przetrwanie.
W menu mam mało mięsa, dużo warzy, kasz, pieczywa. Niby szybko ma ze mnie schodzić woda przez ten podwyższony kwas moczowy. Zobaczymy w niedzielę ile mi kg spadnie. Podobno za dużo żarłam białka, obciążyło to moje nerki, wątrobę itd.
CZAS START !