Ze względu na to, że waga robi sobie ze mnie kompletne jaja i nie spada pomimo zmiany ćwiczeń i ciągnięcia nadal diety~ postanowiłam zmienić cel. 10 kg za mną, więc aby zrealizować kolejny większy cel - rozdrobnię go na mniejsze. Z 65 na.. 63. A potem dalej i dalej, do wymarzonej sylwetki.
Już teraz mimo wszystko słyszę dużo komplementów, ale i również słyszę, że nie powinnam więcej chudnąć, bo 'zniknę'. Na twarzy nie widzę jakichś większych zmian, ale słyszę, że zrobiła mi się buźka chudsza.
Teraz tak miło mi iść gdziekolwiek i czuć się.. po prostu świetnie.
MinusPlus
26 czerwca 2015, 12:37każde pół kg mniej cieszy ;) ja też powoli chcę osiągnąć wymarzona wagę. Powodzenia