Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem anormalnym człowiekiem, który mimo swoich kompleksów postanowił zabrać się za siebie, by pokonać wewnętrzne JA. Interesuję się Japonią, sztukami walki, językami, pisarstwem i podróżami. Uwielbiam czytać horrory i kryminały.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9099
Komentarzy: 132
Założony: 3 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 4 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FlowerCherry

kobieta, 30 lat, Kamienna Góra

166 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2018 , Komentarze (1)

Witam!
W moim ostatnim wpisie zaznaczyłam, że praktycznie nic nie dzieje się z moim ciałem... Ale zapomniałam przecież o tym, że mierzyłam się na początku stycznia i postanowiłam sprawdzić swoje centymetry.
I faktycznie ich kilka ubyło. Waga dużo się nie zmieniła, ale jednak te cm mi trochę dały motywacji.
Jutro zaczynam od nowa treningi z melką, bo miałam gości, a  we wtorek do lekarza bo problemy z prawą ręką narastają.
Jak wy i wasze postanowienia?

30 stycznia 2018 , Komentarze (12)

Hej! 
Trenuję, trzymam dietę, a moja waga jakby utknęła w miejscu i nie chce się ruszyć ani odrobinę. Czy to może być wpływ stresu bądź papierosów?
Mam bardzo stresującą pracę, w dodatku ciężką i ogólnie moje samopoczucie poprzez wagę jest na poziomie otyłości. Nie wiem co robię nie tak ale dzień w dzień mam ochotę tylko płakać nad swoim chorym losem małego grubaska.
Doradźcie, pomóżcie, bo ja już popadam w paranoję.

Pomyślałam, że podzielę swój główny cel na trzy. Najpierw dobiję do siódemki z przodu, potem do 6, aż do wymarzonego celu. Dobra opcja?

3 stycznia 2018 , Komentarze (3)

Dzisiaj drugi dzień z Melką, dałam jakoś radę i bardzo chce coś zmienić. 
Zapuściłam się okropnie... No bo jak z 63 kilogramów można przytyć do 86...
To jest po prostu okropne uczucie i wiem, że to również wina nadmiernego stresu.
Ale w tym roku zadbam o siebie, obiecuję to sobie!

15 stycznia 2017 , Komentarze (13)

Dzisiaj mija 15 dzień mojego treningu, diety, mojej motywacji do zmiany siebie. I co? I widzę powoli efekty. Na wadze spada, bo już pozbyłam się pięciu kilogramów, ale obstawiam, że teraz będzie trudniej i trudniej. I jestem na to przygotowana.
Widzę jak mięśnie brzucha zaczynają się kształtować, nawet czuję jakby ubyło mi tam mnóstwo tłuszczyku. Ale mierzę się i mierzę i... nic? No dobra, może jeden cm różnicy, ale równie dobrze mogłam się źle zmierzyć ostatnim razem.
Nie mogę się wprost doczekać aż te cm zaczną spadać, bo o tyle o ile spadek wagi mnie cieszy, to jednak ciało pozostaje takie samo. :C

Jestem właśnie po śniadaniu, kończę kawę, pewnie zapalę zaraz papierosa na dzień dobry. 

Mam ostatnio problemy z jedzeniem, bo o ile czuję, że muszę coś zjeść, to nie mam po prostu ochoty. I to zaczyna mnie martwić.

A przy tym chętnie poczytałabym coś ciekawego, jakiś horror, kryminał, macie coś godnego do polecenia?

8 stycznia 2017 , Komentarze (7)

Cześć! 

Zjadłam śniadanie i cholera, zapomniałam się zważyć przed. Zważyłam się po... I zobaczyłam dwa kilo mniej na pełny żołądek. (!)
Myślę sobie.. Matko, za szybko. Tym bardziej, że się nie głodzę, tylko hardcorowo z dnia na dzień rzuciłam wszystkie niezdrowe cholerstwa, jakimi opychałam się w tamtym roku.
Aż mi się uśmiech pojawił na twarzy i większa motywacja.
Pewnie to szok dla mojego organizmu i to się wszystko unormuje, ale już jestem zadowolona, bo po tygodniu ćwiczeń z Melką już mi brzuch wyszczuplał. Aż jestem mega zaskoczona z tak szybkich efektów.

A do słodyczy mnie nie ciągnie. Kompletnie. W domu i w pracy wszyscy kuszą, podsuwają mi pod nos małe przekąski, a ja po prostu wzruszam ramionami.

Przylecę do Polski za dwa tygodnie, to już będę się czuła ze sobą pewniej.
Zmieniam w końcu swoje życie, zaczynam od nowa. 

Jestem cholernie szczęśliwa! 2017 rok zapowiada się naprawdę interesująco. <3

2 stycznia 2017 , Komentarze (6)

Drugi stycznia, drugi dzień treningu i męki bezsłodyczowej. 
Ale daję radę. Na spokojnie odmawiam wszystkich przepysznych, kuszących mnie przekąsek.
Widzę, jak strasznie się zaniedbałam, po dzisiejszym treningu aż ciągnęło mnie na wymioty z przemęczenia.
Jutro do pracy na 4, więc muszę wstać o 3 w nocy... Ciężko mi będzie z ustanowieniem sobie czasu na jedzenie. Niby w nocy nie powinno się nic jeść, ale przed 10 godzinami, jakie czekają mnie w pracy, lepiej warto zjeść coś pożywnego.

27 grudnia 2016 , Komentarze (11)

Cześć i czołem! 

Pewnie każdego może zaskoczyć ta nagła zmiana z 60 kg na... aż 84.
Nie, nie jestem w ciąży i nie, nie biorę udziału w konkursie na najgrubszą kobietę świata.
Przez ostatnie pół roku przeżyłam bardzo trudny okres, rozstanie, oszukiwanie, sprawa sądowa, zaczęłam palić papierosy... I jeść. Jeść, jeść, jeść. Bez opamiętania. 

Tak to się skończyło. 

Rok 2016, który nie był dla mnie zbyt przyjemnym rokiem, dobiega końca. I czas wziąć się do roboty. Z nową motywacją, z nowymi wyzwaniami i.. nową miłością.

Od pierwszego stycznia, po raz kolejny biorę się ostro do pracy nad samą sobą.
I mam nadzieję, że wszyscy będą mnie tu wspierać duchowo, bo jak dobrze wiemy, to jest naprawdę potrzebne, by coś w sobie zmienić. 

Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku wszystkim wam!

23 lutego 2016 , Komentarze (2)

Cześć. Właśnie (i dzięki Bogu w końcu) przyszła do mnie waga łazienkowa, bo poprzednią zalali mi współlokatorzy. Dotarłam do celu (-10kg) ale później pofolgowałam sobie ładnie od wakacji i w pół roku przytyłam pięć kilo. Od stycznia próbowałam się znowu wziąć za siebie, ale niestety, wypad do szpitala, regeneracja, potem zaczęłam od lutego, ale ciągle nie wiedziałam jaką mam aktualną wagę. No i shit, kiedy nareszcie mi przyszła, to zobaczyłam to przeklęte 70, 5. Właściwie na początku zauważyłam jakieś 71 z czymś, ale po zdjęciu reszty ubrań odetchnęłam z ulgą, że nie jest tak tragicznie. 
Na początek postawiłam sobie równy cel 65. Co to jest pięć kilo, kurcze.
Właśnie jestem po śniadaniu, odczekam do trzynastej i biorę się za ćwiczenia. Wciąż tkwiła ze mną Mel B, ale nie dość, że to trwa tak dlugo, a ja ostatnio jestem mało zmotywowana do czegokolwiek, to po tylu miesiącach treningów z nią to wszystko stało się dla mnie tak monotonne i nudne, że zgarnęłam ćwiczenia z Women'sHealth, który zbieram nałogowo od dawna i kurcze - trening jest ciężki, bo moje zakwasy same mówią za siebie. Nie jest długi, a mogę do niego dodać kilka ćwiczeń Melki, co na pewno zrobię. Koniec ze słodyczami (wszystko wina mojego faceta), napojami gazowanymi, sokami, i całą resztą paskudztwa, jakim objadałam się przez tego drania. :)
Co to jest 5 kilo? A ja chętnie wrócę do formy i do staro-nowej siebie, z której byłam mega zadowolona. :)

2 lutego 2016 , Komentarze (2)

Witam wszystkie Vitalianki! 
Wielki powrót, gdyż na pewno przybrałam na wadze, a waga mi się zepsuła i czas po raz kolejny coś ze sobą zrobić.

26 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Ze względu na to, że waga robi sobie ze mnie kompletne jaja i nie spada pomimo zmiany ćwiczeń i ciągnięcia nadal diety~ postanowiłam zmienić cel. 10 kg za mną, więc aby zrealizować kolejny większy cel - rozdrobnię go na mniejsze. Z 65 na.. 63. A potem dalej i dalej, do wymarzonej sylwetki. 

Już teraz mimo wszystko słyszę dużo komplementów, ale i również słyszę, że nie powinnam więcej chudnąć, bo 'zniknę'. Na twarzy nie widzę jakichś większych zmian, ale słyszę, że zrobiła mi się buźka chudsza.
Teraz tak miło mi iść gdziekolwiek i czuć się.. po prostu świetnie.