Tak się trochę pośmieję. Ja się nie zmieniam. Moglabym się katować, czego nie mam zamiaru robić, a i tak nie chudnę :D Wiem, że u mnie zrzucanie wagi szło bardzo opornie, ale tak mi się wydaje że odkąd zaczęłam to powinno się coś ruszyć, a tu nic :)
Nie, nie żale się, tylko śmieje sama z siebie :)
nieplaczmy
20 kwietnia 2015, 22:07Ruszy się w końcu na pewno, mi też chudnięcie bardzo opornie idzie, ale się nie poddaję :D.