Hej! :)
Wczoraj się nie odezwałam, ale wróciłam do domu późno i na dodatek byłam mega zmęczona. Kibicowanie jest trochę męczące ;) Szczególnie, gdy oglądasz swoją ulubioną drużynę.
Ale jestem z siebie dumna! Choć co chwilkę ktoś proponował mi jakieś słodkie czy też słone przekąski, nie skusiłam się ani razu :) Wytrwałam! :>
Dzisiaj natomiast spróbowałam surówki meksykańskiej w szkole. Myślę, że zjadłam gdzieś około 70 gramów. Całkiem dobra. Chociaż ciągle się zastanawiam czy zamienić kanapkę z razowego chleba i szynki na takie coś...
Jutro chyba nie dam rady niczego napisać, bo wieczorem czeka mnie szkolna impreza - połowinki, więc trochę zajmie mi wyszykowanie się. :D Mam nadzieję, że teź wytrwam i nie zjem pizzy, która jest przewidziana. Pewnie będzie późno wieczorem, więc będę miała dodatkową wymówkę - tak późno się nie je ;)
I jeszcze jedna rzecz. Stwierdziłam, że zacznę zapisywać sobie w zeszycie moje codzienne jadłospisy, tak żeby się trochę kontrolować. I jutro lecę ogarnąć siłkę :))
Jestem mega podekscytowana i zmotywowana, mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć mój cel.
Pozdrawiam! :)
karolcia191993
16 marca 2014, 18:43udanej imprezy ;*
piatek55
15 marca 2014, 19:24Brawo wytrwanie bez słodkiego nie jest proste :D
Rakietka
14 marca 2014, 21:05Zapiski naprawdę pomagają :)