Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7.


Znowu tak na szybko :-)

1. 50g brązowego ryżu (waga na sucho) z mlekiem 1.5%, łyżeczką oleju kokosowego, 1/2 jabłka, caffe latte (200ml mleka 1.5%)

2. główny posiłek dnia, bo byłam strasznie głodna (ten wczorajszy rower był po kolacji i zrobiłam sobie niezłą lukę żywieniową, następnym razem postaram się wychodzić przed ostatnim posiłkiem) :

mała bułka razowa sucha+ druga razowa ziarnista z jajkiem, sałatą i ogórkiem, 30g orzechów włoskich

30' żwawy spacer z rozruchem (wymachy nóg, ramion itd.)

3. 150g serka grani, 330ml soku pomidorowego, 2 marchewki

4. jabłko, 200g wędzonej piersi kurczaka

5. 250 g mieszanki dynia, marchew, 1/2 cebuli, łyżeczka oleju kokosowego, czosnek, imbir, 2 łyżki ciecierzycy, ostre przyprawy (nawet za dużo ostrych przypraw xDD)

"trening"- trucht 3,5km (ok.18min), ćw rozgrzewkowe, 15min siłowych na korpus, spacerek na basen (mam 5' drogi) i 40min pływania (lekko-średnio int.)

6. 250ml soku marchwiowo-selerowego, 200g serka 0% z 80g serka śmietankowego 12%, szklanka mleka z łyżką kakao naturalnego

20' rower w celach praktycznych xd

Próba biegania jeszcze bardzo kulawa, udo mnie boli 10 dzień!!! To chyba rekord bólu mimo odciążania :((( Chciałam już trochę potruchtać, ale ciężko to idzie, za bardzo utykam, żeby było komfortowo. No trudno, jeszcze poczekam, w końcu i tak mam odpoczynek. :)