Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
43.44.45.


Łooo matulu, nie pamiętam co dokładnie jadłam dwa dni temu. Było ok.2000kcal, 2583 spalone. Aktywność to 5h pracy na ulotkach i niecałe 5km biegania po 5:10/km około, ćw. na stopy, brzuszki. 

Dzisiaj mam trochę czasu i nastroju,żeby pisać, bo w zasadzie to nic nie mogę robić. Miałam dłutowanie ósemki, finalnie się udało, wyjęta w kawałkach. Z jedzeniem trochę słabo, póki co pół twarzy średnio czuję, ale już powoli schodzi znieczulenie. Coś tam półpłynnego wpadnie

wczoraj:

1. 50g komosy ryżowej, 250g czarnej porzeczki, łyżka serka wiejskiego, kawa z mlekiem

2. 25g awokado, 17g wędzonego łososia, kalarepa, 200ml soku z kiszonych warzyw

pomiędzy znowu kawa z mlekiem

3. 30g botwinki, mix sałat z rukolą, 110g upieczonej piersi kurczaka, łyżka oleju mct, łyżka czarnuszki, 1/2 pomidora, 50g papryki + 70g wafli z mąki żytniej i wody

4. 250g zupy krem z buraków i soczewicy, jabłko, pomidor, łyżka lnu mielonego z łyżką otrąb, paroma jagodami goji i łyżką odżywki białkowej z 50g kefiru

15min rozgrzewki, seria ćw od rehabilitanta, 8km bieganie w tym 6x15sek rytm do ok. 2:57/km, reszta biegania po 5:00, 10min ćw. lekkoatletycznych typu skipy, rozciąganie, brzuszki

--> było mega jak na mnie ostatnio! Niestety dzisiaj nic już w nogach nie zostało i postawiłam na regenerację. Z resztą chyba za mało zjadłam po treningu, bo trochę więcej niż ostatnio spaliłam

5. 5g bcaa, 50g soku z pokrzywy, 50g czarnej porzeczki, 15g odżywki białkowej, 80g kefiru, 10g płatków owsianych

nw , ile to wyszło, bo nie chce mi się liczyć, a spalone 2700 więc deficyt jest na pewno

dzisiaj:

1. jajecznica z 2 jaj, łyżeczki masła klarowanego, 70g kiełków różnych strączków+ kawałek papryki+ niestety aż 3,5 kromki razowca i łyżeczka miodu    (no mówię, za mało wczoraj zjadłam)

regeneracyjny bieg- 22min trucht nawet 6:00/km, 8min marsz po górkach i jeszcze 4 min trucht, rozciąganie brzuszki. Wcześniej rozgrzewka i ćw. od rehabilitanta

2. 1/2 jabłka, sałatka z całej botwinki (łodygi i liście posiekałam, a bulwy ugotowałam i wkroiłam), czerwonej kapusty, 50g mozarelli light, 50g piersi kurczaka, łyżki oliwy, pomidora

no i to nieszczęsne dłutowanie, kolejny posiłek po 4,5h:

3. 150g jogurtu naturalnego z 2 łyżkami kakao, 1/2 szklanki lnu mielonego z mlekiem, 1/2 szklanki kefiru z łyżką odżywki białkowej

4. 50g soku z pokrzywy, zupa krem z brokułów 500g+ ok. 50g jogurtu nat.

tylko 1500kcal przez tą cholerną ósemkę, ale 2200 spalone, więc może być

 A teraz jeszcze 4 dni antybiotyk, więc zero ćwiczeń przynajmniej tydzień. Nawet z 8dni wolnego zrobię, nie wiem, co będę robić, ale jakoś muszę dać radę. :) 

http://www.photorun.net/images_L/2010/M/Mardi_Gras_Marathon/Paulson_Ilsa-MardiGras10.JPGto jest cudoooo <3 ale też mega predyspozycje, bo ja przy tak chudej sylwetce pewnie nie miałabym, już wyników 

Podobny obraz