Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po weselnym nie-dietowaniu


Hey Kochane,

w końcu wróciłam- 5 dni poza domem w całkiem innym nastroju, towrzystwie i klimacie. Mimo to na miejscu ćwiczyłam i pomagałam w przygotowaniach do wesela. Ale już w sobotę i niedzielę, tylko zabawa, dobre jedzonko i dużo alkoholu :P 

Sąsiad mojego kuzyna zrobił bimber w kilku smakach, po prostu niebo w gębie. Pozwoliłam sobie, ale z umiarem- w końcu wesele zdarza się raz na jakiś czas, nadbagaż zrzucę szybciutko, bo naładowana jestem dodatkową energią :)

Łapcie zdjęcie :)