Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I mnie dopadło wirus... przygwożdżona do łóżka :(


hey Kochane :*

Jeszcze w sobotę byłam najszczęśliwszą babką na Ziemii, z rana zumba która dodała mi skrzydeł, potem sparing wygrany przez moich chłopaków aż 8;1, kolejnie świętowanie urodzin znajomego i wypad na miasto z koleżanką. W niedzielę oczywiście okropny kac, bo jak mi się zdawało przez tak długie niepicie, jednak wczoraj wyszło szydło z worka i jednak to grypa, tak więc 3 dzień leżę w łóżku i dostaję szału, kicham, smarkam, kaszlę ledwo się ruszam, nogi mnie już tak świerzbią , że nie wiem co z nimi zrobić. Wieczorem zumba a ja co ? chlip chlip , licze na jakieś cudowne uzdrowienie :(

Ubierajcie się Kochane i nie dajcie się pokonać wirusowi :*