we wtorek mąż pracował w domu, więc rano udało mi się zrobić całe ćwiczenia na ten dzień przewidziane. Śniadanko - muesli z mlekiem
Na 11 pojechałam samochodem do centrum do fryzjera - strzyżenie, refleksy - trochę się zeszło - ale jestem bardzo zadowolona z efektu
Wróciłam, zjadłam kurczaka z warzywami z patelni i ruszyłam na spacer z przyjaciółką
W międzyczasie zjadłam jeszcze jogurt.
Wieczorem natomiast spotkałam się z koleżanką z pracy
Spędziłam przemiły wieczór a żywieniowo wciągnęłam sałatkę cezar i pół butelki białego wina
Wróciłam chwilę przed północą
Maluszek cały ten czas jak mnie nie było przespał (przed wyjściem go ululałam)
Dzisiaj jestem troszkę niewyspana, ale dramatu nie ma