Słonko za oknem od rana-wstałam po 6 godzinnym śnie o 7 rano-energia mnie dziś rozpiera.
Postanowienie noworoczne jeszcze niestety zeszłoroczne jest ,ale nadal aktualne.
Od dziś zaczynam na poważnie odchudzanie a nie pilnowanie wagi.
Waga startowa-99,2 czyli nieco poniżej niż maksymalna na pasku...ale i tak lepiej niż 101 jak pokazała waga po świętach.
Myję a raczej szoruje po tych remontach boazerie w kuchni-wczoraj
wybłyszczyłam zmywak w pracy-całe pomieszczenie od sufitu do dołu
wyszorowane kafelki i regał ze szkłem-było co skakać po drabinie.
Kcal spalone
Snujemy z Romkiem plany na wyjazd letni prawdopodobnie w czerwcu-siostra
mojego ś.p.szwagra ma dom rodzinny drewniany niedaleko Jędrzejowa i
Oksy.Jeśli się z nią dogadam to super bo ok 200km tylko od domu płaskie
tereny na rowerkowanie(Romek od lipca marzy o wyjeździe na rowery w inny
teren)W góry bym nie jechała bo mi kondycja nie pozwoli i zawał zaliczę.
Trzymajcie kciuki kochane.
Trochę się zdenerwował Romuś-przyjechał na obiad i chciał zrobić półkę u Teściowej i gładzi trochę położyć mielismy w kuchni,ale narwowo się zrobiło bo kąt na półkę mały,a poza nami jeszcze teściową musiałam pogonić bo miała tysiące rzeczy nagle do zrobienia tam,potem okazało się ,że ani poziomicy ani wyrzynarki nie zabrał mój Romuś-pozbierał się i pojechał do domu po narzędzie i widziałam,że jest zły,ale nic nie mówił-tylko jak mu powiedziałam,że ma ostrożnie jechać i się nie denerwować to usłyszałam niby szeptem "jak tu się nie denerwować"-a to moja wina,że chce niby coś zrobić ,a zapomina podstawowych narzędzi?.
No trudno przeboleję.
pomorzankaaaa
3 stycznia 2012, 21:08Gabi dasz radę, a za wypad rowerowy mocno trzymam kciuki :))
Qualcuna
3 stycznia 2012, 16:23trzymam kciuki by niebawem waga zaczynala sie od 8ki