Ostatnio faktycznie przybyło mnie od 8 marca ok 3kg,ale jest już lepiej-waga spadła o jakieś 0,6kg bo niebezpiecznie zbliżać zaczęłam się do setki,którą pożegnałam na całego i nie mam zamiaru oglądać francy na wyświetlaczu wagi.
Od kilku dni nie czuję się dobrze mdli mnie i nie mogę nawet czuć jedzenia ,ani patrzeć jak inni ze smakiem wcinają.Jeździ mi w żołądku i mam do tego straszny ból głowy co jakiś czas.Jedyna pociecha jest taka,że mniej jem-a właściwie to tylko z rozsądku zjadam śniadanie i cos po drodze podczas dnia.
Zarzuciłam na razie jedzenie płatków owsianych bo ponoć zakwaszają żołądek,a mnie się ostatnio ulewa z żołądka i wolę ograniczyć to niemiłe uczucie.
Jutro zapas ryżu uzupełnię i będzie podstawą mojej diety na najbliższe dni.
Jutro jadę z byłą teściową na zakupy alkoholowe na jej 60-lecie pożycia małżeńskiego.
Jednak ostatnio czuję się wykorzystana,bo jest tak:Prosi mnie o przysługi i ja się zgadzam bo ja lubię,ale ja jednak nie jestem maszynką do robienia pieniędzy i to,że oszczędzam na łazienkę dla córek to ona wie ,że mam kasę.Poprosiła mnie kilka dni temu o pożyczkę do dnia nadejścia emerytury,ale nie było mowy o kwocie.Zgodziłam się a zaraz po tym zadzwonił mój były(słyszałam dokładnie,że dzwonił po pożyczkę do mamusi).Jak spytałam dlaczego on z mamą nie pojedzie na te zakupy to usłyszałam ,że ja jej lepiej doradzę i takie tam...
Dziś spytałam ile tej kasy chce pożyczyć i się zdziwiłam bo to jest więcej niż moja pensja miesięczna,a ja nie mam takiej kwoty na kącie bieżącym i muszę w tej sytuacji przelew z konta oszczędnościowego zrobić.
Innymi słowy-ja mam mieć ,a jej syn wciąż nie ma.
No ale obydwoje z Ewunia ćmią papierochy ,ona w dodatku popija jak się dowiedziałam od mojego byłego szwagra,więc rzeźbią mamusię tak jak kiedyś robił to nieżyjący już szwagier.nawiasem mówiąc mój były był na to strasznie cięty.
Ale co tam-to będzie już ostatnia pożyczka bo teraz będę asertywna.
I tak płacę za całą wodę ,podatek za dom i licznik prądu od dzieci.Mój były nie ponosi kosztów utrzymania domu poza alimentami 400zł na młodszą.I to w dodatku podwyższonymi w zeszłym roku Z wielkim krzykiem z 250.
Gdzie córka na same bilety wydaje ok 100zł.
No tak ja to zawsze daję się wyrolować.....
MonikaGien
7 kwietnia 2013, 21:53oj dajesz się wyrolować i to dobrze, widać że jesteś dobra dusza, ja też taka jestem ale czasami trzeba powiedzieć stop