Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
serce szaleje -nieprzespana noc ...



Mieliśmy dzisiejszą noc z przebojami-a mianowicie po ok 1,5 godzinnym śnie obudziło mnie kołatanie w klatce piersiowej-pomyślałam-no tak kolejny atak arytmii,ale zdziwiłam się dlaczego we śnie skoro przeważnie miewałam po zmożonym wysiłku,albo po zdenerwowaniu że czegoś nie zdążę itp.Wyszłam z łóżka i poszłam poszukać izoptinu 40(na obniżenie ciśnienia),bo przy ataku arytmii gwałtownie ono rośnie i trzeba go obniżyć,żeby nie stracić przytomności lub nie daj Boże dostać wylewu.Nosiłam te piguły ponad 2 lata i po ostatnim malutkim ataku nie były mi już potrzebne,aż do dzisiejszej nocy.Odczekałam nieco ale z ciekawości weszłam na orbiego(nie aby ćwiczyć w tym stanie),ale po to by zbadać sobie puls-oniemiałam jak pulsometr skakał momentalnie na 100-130-180-aż nawet do 221-jak to zobaczyłam to postanowiłam obudzić R. i pojechaliśmy do szpitala do ambulatorium.pewnie od wzięcia tabletki minęło ok godzinki i ciśnienie ze 180/110(w domu)spadło do 120/80,a jedynie miałam lekko podwyższony puls ok 85.Lekarz wypisał mi skierowanie do lekarza na dziale wewnętrznym szpitala i powiedział,że jeśli nadal źle się czuję to mogę nawet natychmiast tam iść,a jeśli nie to mogę go wykorzystać jakby się coś znowu działo.
Po krótkim spacerku obok szpitala pojechaliśmy jednak do domu,bo wszystko wróciło już do normy.Wcześniej w czasie ataku miałam obolałą całą lewą stronę głównie ucho kark i ramię -do tego stopnia,że źle mi się nim ruszało(było jakby częściowo sparaliżowane).Te ataki zdarzają mi się od 18 roku życia ale ten był chyba 6 o ile pamiętam i jeden z dwóch tak silnych.
Resztę nocy przespaliśmy już spokojnie.a nad ranem pojechaliśmy do teściów po liliowce i inne zielsko.Delikatnie popracowałam w ogrodzie-czyli zryłam z gnojem pod te kwiaty i wsadziłam zielsko do ziemi-niech sobie już rośnie.
Jedynie jeszcze mam do posadzenia lubczyk i jakieś nieznane mi ziele (wysoko ponoć rośnie)więc postanowiłam nim odgrodzić część wejściową garażu szwagra,żeby mieć ograniczoną widoczność na tego palanta.
Ciekawa jestem jak długo ma zamiar tak pociągnąć,bo oczywiście wczorajsza moja riposta go popchnęła do sklepu po czteropak piwa i znowu nie wstał do pracy,a słyszałam jak wstał o 5.50 i jakby się postarał to tylko nieznacznie by się spóźnił-ok 15-20 minut.Ale to jego sprawa jak żyje-tylko dlaczego ja muszę na to patrzeć i dlaczego mnie to tak wpienia????
Miałam wczoraj z R.poważną rozmowę-wiem,że nie była ona dla niego miła,bo chodziło o jego brata i nas,ale ja mam już dosyć użerania się z jego bratem i robienia czegokolwiek w domu skoro nie wiadomo co do Romana należy.No więc powiedziałam,że skoro on się w zeszłym roku nie spieszył z naszym ślubem to ja też teraz nie mam pędu i o ile chcę z nim być to niekoniecznie też z jego bratem i dopuki nie będzie konkretnego podziału majątku nie będę się z nim wiązała cywilnym kontraktem-bo tak nazywam ten śmieszny ślub.A że mnie hormony noszą (@) to poleciałam dalej,że chyba niepotrzebnie zamieszkałam z nim przed ślubem,bo gdyby tak nie było to pewnie do tego czasu albo on byłby zmuszony do działania i byłoby już po tym podziale,albo byłoby po naszym związku,bo stwierdziłby,że niewarta jestem tyle zachodu i dałby mi spokój.
Ale się rozpisałam-i znowu zanudzam swoimi małymi problemami....

Pogoda nadal super ciepło i żyć się chce.Pranie wszystkiego co możliwe robię i chowam zimowe kurtki i inne zimowe akcesoria.
Jutro tylko do pracy idę i mam 25-go wolne,ale i dentysta i przegląd autka mnie czeka.Niestety nie zdążyłam załatwić przed wizyty u mechanika a wiem,że ręczny mam do d....y i światło przeciwmgielne nie świeci,ale pewnie mi powiedzą co zrobić i podpiszą -tak wolę żeby nie chodzić do mechanika na raty.Niedziela od niepamiętnych czasów dla nas-choć R .idzie na nocną zmianę,ale w dzień możemy spędzić czas razem-chce mnie na rower wyciągnąć.

  • Starsza.pani

    Starsza.pani

    23 kwietnia 2013, 21:48

    Gabi, uważaj na siebie i dbaj o zdrowie. Dobrze, że porozmawiałaś z R i oby był tego skutek, a Ty konsekwentna, bo inaczej nerwy Cię zeżrą. Pozdrawiam.

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    23 kwietnia 2013, 20:32

    Gabus , zdrówka życzę, uważaj na siebie i dbaj o siebie , trzymaj się !

  • frodobeat

    frodobeat

    23 kwietnia 2013, 19:53

    Dobrze robisz Gabi, niech każdy dba o swoją część.

  • asik77

    asik77

    23 kwietnia 2013, 17:13

    uważaj na to ciśnienie-moja siostra tez ostatnio miała takie wysokie,zdrowia i pozdrawiam

  • MonikaGien

    MonikaGien

    23 kwietnia 2013, 16:23

    to współczuję ataku i strachu, a swojemu R dałaś dobre ultimatum

  • niewidzialna38

    niewidzialna38

    23 kwietnia 2013, 14:50

    mi też zdarzają się nagłe ataki wzrostu pulsu ,ale to od boleriozy wcześniej tego nie miałam. Dobrze,że pojechałaś na pogotowie nie ma żartów z sercem. Z R masz rację głupio się gada na czyjegoś brata ale nie ma wyjścia nie będziesz utrzymywać dorosłej pijącej osoby ,remontować mieszkania,które ktoś może wam zabrać -Ściskam