Witam piątkowo-musiałam się trochę zastanowić jaki dziś dzień -urlopma swoje prawa.
Wczoraj wykonałam 70% planu dziennego,bo Roman się rozgadał u teściów i mi czasu brakło-hihi. Po szlifowaniu wymyłam okna potem unigruntem pomalowałam i znów trzeba umyć,żeby się potem nie wściekać przy drapanku.Dostałam takiego kopa do prac malarskich,ze postanowiłam dziś obmalować przynajmniej wkoło okna i pod kaloryfer,żeby go móc zawiesić-niestety dziś chyba nici z tego,bo szwagier się znów schlał i w dodatku pojechał konno z Romkiem po gruz do kuzynki,ale ta dzwoni,że on wsiadł na konia i zaczął jeździć na nim zamiast go przypiąć do wozu.Coś mi się zdaje,ze nic nie przywiózł,bo teraz właśnie wjechał wierzchem na podwórko.No jak z dzieckiem z nim mamy....szkoda słów.
Teraz muszę kaloryfery wymyć i wyczyścić w środku przed zawieszeniem.
Kolega który podjął się wstawiania okien i drzwi znów nawalił i mamy już dużą obsuwę,a ja mam już nerwy na ostatniej nitce.Tak to jest jak się umawia z nieodpowiedzialnym gościem który za wiele prac chce na raz zrobić.
Kenzo1976
20 września 2013, 21:23a zdjecia z wewsela jakiekolwiek beda ??? Gabus prosze :)
TWEETY6711
20 września 2013, 19:27Wesoło z takim szwagrem :) Pozdrawiam
asik77
20 września 2013, 19:04to nie odpoczywasz na tym urlopie jak widać nie ma się co dziwić,że masz nerwy na kolegę i szwagra pozdrawiam i miłego weekendu
mania131949
20 września 2013, 18:07Remonty, remonty, a kiedy podróż poślubna? :-)))))