Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
minęło kilka dni i wiele zmian się podziało....


Jest już po komuniach w pracy więc będzie lub powinno byc luźniej-jednak dziś wcześniej muszę iść bo 40 dodatkowych ludzi trzeba nakarmić.


U mnie nadal nerwówka z ex-może napiszę w pamiętniku dziś.W moim domku Romusiowym dla przeciwwagi sielanka-cieszę się ,że wreszcie wiosenne ciepłe dni zawitały-kawa i jedzonko na ogrodzie to to co lubię najbardziej.Wprawdzie nie wszystko jeszcze na ogrodach zrobiłam z braku czasu,ale ten nieszczęsny kawałek ziemi to teraz jest pestka .W niedzielę zdążyłam do Biedronki przed samym zamknięciem i kupiłam suszarkę obrotową na pranie-wczoraj mąż mi ją zamontował i dziś już piorę jego domowe robocze ciuchy by zrobić inaugurację-bardzo mnie cieszy jak sie zmienia na korzyść wokół naszego domu-na razie z jednej strony -druga to ciągła walka z bałaganiarstwem i syfiarstwem szwagra i ograniczamy się tylko do utrzymywania jako takiego porządku-już i tak dobrze,że pomiędzy studnia i płotem nie zalega sterta złomu pomieszana z plastikiem.Dostawałam szału jak na to patrzyłam.Postanowiliśmy też kupić parasol ogrodowy w biedronce -dziś po pracy Romuś pojedzie .Na efekt końcowy jeszcze pewnie z 2 lata nam zejdzie,bo na razie nie będzie robiona kostka pod kotłownią i oknami kuchni gdzie ma stanąć parasol ogrodowy i stół z ławą (nasz następny zakup-może za rok...W pracy wreszcie zapłacili nam zaległą premię za sylwestra i postanowiłam ją wydać na upiększenie ogrodu.Wczoraj za sprzątanie całego mieszkania też dostałam kaskę i tak mamy i suszarkę i parasol.Myślałam o sokowirówce-moją zostawiłam dzieciom i robią na niej soki też dla teściów.

Co do byłego męża to ja mam go w nosie.Denerwuje mnie tylko to,że chce polubownego załatwienia sprawy i zależy mu na czasie,a robi wszystko,żebym była przeciw.Mieliśmy wspólnie obejść wstępnie wytyczyć granice naszych działek-zrobił to sam teraz tłumaczył się amnezją,że niby część szopek za garażem ma być jego-wpierw ich nie chciał i chciał je zburzyć,a że wjazd i tak miałby bo ma być minimum 3,5 metra a jest nieco więcej to postanowiłam ,że szopki maja stać jak stały.Nie chciał ie zgodzić na szerszy pas obok okien (4metry-jak karze prawo budowlane ) i mieć szerszy tył na budowę swojego domu-zgoda.Wspaniałomyślnie dał nam 3 metry zamiast 2,5.Jeszcze nie rozmawialiśmy od tego czasu ,a on pisze mi kolejne smsy informując mnie łaskawie ,że był u geodety że trwać to będzie ok 3miesiące ,że mam płacić połowę,a to kolejny sms-że jedzie zaliczkę już płacić geodecie ,a jak mu zaproponowałam kilka dat na spotkanie i rozmowę to nie odpisał na temat tylko poinformował,że u mamy są papiery od geodety do podpisu i że muszę je podpisać do dziś bo rnje musi oddać-No zachowuje się jak dyktator,więc się wściekłam.Akurat wracałam do domu i przejeżdżając obok domu dziewczyn miałam nadzieję,że będą jeszcze .No i sie udało-mówię mu o co chodzi-że by dojść do porozumienia potrzebna jest rozmowa ,ustalenia na 100% ,a nie takie tam po łebkach i na smsy bo to nie tędy droga.Tłumaczę,że musimy te sprawy załatwiać razem ,bo jak będzie próbował cokolwiek za moimi plecami to nie podpiszę protokółu geodezyjnego i koniec końców spotkamy się w sądzie i wtedy nie będzie po jego myśli.Wreszcie zaczynało do niego docierać i obeszliśmy te granice -geodeta którego wybrał powiedział coś rnco jest na moją korzyść i z nim nie dyskutował-jestem na swoim-mam te 4metry od okna kuchni do ich granicy-a oni mają wąski paseczek -nie wiem jak się tam chcą zmieścić z budową-oni muszą zachować 4 metry od granic-prawo tak stanowi i dotyczy zwłaszcza nowopowstających budynków.Szopki o których pisałam są postawione podobno przez jego dziadka na czarno więc nie będą na mapkach,a geodeta nie może dzielić budynku na część,bo granica musiałaby przebiegać pomiędzy wspólną ścianą naszego garażu i tych szopek.Dokumenty które miałam podpisać były rzekomo po to,żeby pozwolić na rozbiórkę tych szopek. W sumie niewiele tam na ten temat było,więc poprosiłam o kontakt do tego geodety i jeszcze raz zaznaczyłam,że jeśli próbuje coś kręcić ,bo teraz mi daje dokumenty które dopiero ma wypełnić geodeta po wyjęciu z geodezji mapek -więc podpisuję je jakby in blanko.Jednak to nie jest nic jeszcze na zicher i już wie,że nic już nie podpiszę bez rozmowy z geodetą i wspólnego obmierzania ex i geodetą.

Jeszcze sprawa tej działki to,że ja mam te 4 metry to znacznie zmniejsza działkę od ex.więc ostatecznie zgodziłam się ,żeby sobie te szopeczki zabrali-wjazd się im o jakieś 1,5 metra powiększy,a ja mam mniej do zagracania-jedynie wychodek dworowy będzie u nich i może tez go wyburzą.W ten sposób mają dodatkową robotę z tym wyburzaniem-niewiele zyskując,bo jest to od północnej strony i jedynie pod płotem może tam cos urosnąć.

A co najfajniejsze chyba całkiem się wyleczyłam od przekleństw za sprawą Ewuni od ex-przyszła jak rozmawialiśmy bez słowa dzień dobry z miną jak srający kot na pustyni z zaciśniętymi wargami i jak jej coś nie pasowało to sypała epitetami pociągając przy tym papierosa-nie podobało jej się że miała mieć węższy wjazd że nic tam nie posadzi że to taka wąska c...ka itd itp.Miałam niesamowitą frajdę słysząc jak się spierają i jak nim rządzi z taką złością jakby wcale nie było pomiędzy nimi dobrych uczuć(mnie zarzucał,że tak robiłam ,a tylko ustalaliśmy wspólnie co jest do zrobienia).Trafił swój na swego pomyślałam-to se zmienił:DW sumie mogłam odejść,ale to ona wtrąciła się w rozmowy w które rzekomo się nie wtrąca.Jeśli taka sytuacja się powtórzy to spytam się ją czy widzi gdzieś tu Romka ....

W sumie ich spór przy mnie pozwolił mi tak pokierować rozmową ,że mam co chciałam-no i za sprawą niedoinformowanego geodety którego wybrał(bo 4m od granicy nie dotyczą budynków już stojących i mógłby ugrać na tym i mieć nawet o 2metry szerszą działkę.


 

Nasz nowy nabytek zamontowany

Tęcza która przynosi szczęście-w zeszłym tygodniu taką widziałam z okna

nasz orzech pod którym jest jedyne miejsce zacienione latem

Mój mały ogródeczek warzywny-na pierwszym planie jeszcze bałagan(prowizoryczny ułożony z cegieł i siatki grill i kupka chwastów do spalenia.

  • malutkikruk

    malutkikruk

    20 maja 2014, 22:53

    świetny ogród:)))

  • alam

    alam

    20 maja 2014, 11:37

    Widać ogromną różnicę w twoim ogrodzie do zeszłego roku!!! Buziaczki!!!