Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niech to szlag!


I tak to właśnie zjadłam trochę (o dużo) za dużo i oczywiście nie warzyw, tylko słodyczy. Ale od teraz już koniec, na kolację wypiję tylko kawę - za karę. To jest takie straszne zajadać stres, nawet nie wiem, co byłoby gorsze czy palenie papierosów czy jedzenie czekolady? 

Mam za dużo obowiązków, sama przez siebie, a teraz narzekam.

Mam nadzieję, że to dzisiejsze jedzenie nie odbije się jakoś bardzo na wadze(proszę, proszę, proszę).

A tak z innej beczki, co myślicie o blogach? Czytacie? Prowadzicie?