Po wczorajszych grzeszkach bałam się wejść na wagę, pamiętam, że wcześniej, jak zdarzały mi się takie dni, w których pozwoliłam sobie na za dużo, to waga potrafiła skoczyć w górę nawet o kilogram. Ale nie uwierzycie, jak strasznie się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że nic nie skoczyło w górę! Teraz kontynuujemy dietę, spinamy poślady i zero słodyczy do końca tygodnia! Dam radę!
Sensamilla
21 października 2014, 10:14Pewnie ze dasz ;)