Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekend tłustuna


    Ha, co to był za weekend. Zaczynając od piątku obiadkiem makaronowososoprzypominającocarbonara, w sobote powtórka, winko i inne uciechy cielesne, a w niedziele ziemniaczki pieczone i kotlety sojowe...
i wylegiwanie się w wyrku.
ha. ze 2  dni bym tak jeszcze wytrzymał.
AA i ROBAL mnie wygnał na steperek. na jakieś 7 minut, potem mi się znudziło.