Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
śniadanie w pracy


na śniadanie żona zrobiła mi mussli. Zakupilem mleko średniochude 52 kcal na 100ml wlałem tego z pół litra do kubka. Pominę kalorie mussli, bo nie wiem ile ma, więc jak czegoś nie wiem, to nie istnieje, to znaczy zero, czyli nic nie wpisujemy... Zatem na śniadanko zjadłem 260 kcal. Tak naprawdę powinienem te musli policzyć, ale przecież w kubku nie zmieściłoby się wtedy 500 ml mleka, więc krakowskim targiem niech tak będzie. Dzisiejszy dzień sponsoruje matematyka wyższa. na obiad przed chwilą zjadłem rybę. Mianowicie śledzia w pomidorach - 124kcal za 100 gram. było ich jakieś 250g więc 310 kcal. niech będzie 300, bo puszki nie oblizywałem ani widelca. Tak więc zjadłem dziś 560 kcal, spaliłęm na siłowni jakieś 200 + 100 gratis za stres + 300 za walkę z użytkownikami = schudłem jakieś 250 kalorii. Hmn... tu mam problem w jednostkach, bo chyba nie chudnie się w kaloriach? chyba będę musiał sprawdzić w google...