Jak zmusić faceta do diety, to pytanie które często się pojawia. Sposobów jest wiele. w sumie z racji tego że mam obowiązek pisania to poklikam sobie literki i napisze w odcinkach.
Więc szanowne czytaczki i ewentualne czytacze, zmusić faceta do odchudzania nie jest łatwo. Jak wiadomo, odpowiednio ukształtowany worek piwny jest duma każdego szanującego się faceta i jako taki nie może być zmniejszany.
Najczęściej problem pojawia się, gdy partnerka życiowa stwierdza, iż jej współspacz zajmuje 3/4 łóżka. I tu jest dowód na to, że nie mozna dogodzić kobiecie. Bo wiadomo, gdy męska część śpi na wznak, to zajmuje mniej miejsca. Ale niewiedzieć czemu kobietom przeszkadza to, że mężczyźni chrapią. Chrapia bo zapewne są zmęczeni odpowiedzialnymi czynnosciami jakie muszą wykonywać - a to wybór kanału w TV ( czy oglądać mecz czy wiadomości ) czy też zmęczeni tym, że musza wstawać do lodówki po piwo... To wszystko meczy i doprowadza do chrapania... a Te niewdzięczne kobiety szturchają swoich facetów w bok i marudzą, że Ci im spac nie dają... więc co ma robić taka męska część? układa sie na boku. I wtedy na miejscu spania jest tak 1/4 męskiej części, 1/4 brzucha, potem 1/4 kobiety...
Tak więc kobiety jesteście same sobie winne!
Ale wracając do tematu, najłatwiej odchudzić faceta ekonomicznie. Mianowicie w różnoraki sposób trzeba zdobyć kontrolę nad jego kontem bankowym, przelać całą zawartość do siebie, trzymać łapę nad wszelka gotówką oraz ewentualnymi butelkami, które mógłby sprzedać i za zaoszczędzone pieniądze zakupić NIEODPOWIEDNIE środki żywioeniowe. Po tym kroku trzeba przygotowywać kochanemu mężowi/kochankowi/sąsiadowi przygotowywać śniadanka do pracy... Taka sałata czy ogórek jest wspaniałym śrrodkiem odchudzającym, gdyż mamy praktycznie pewność, iż ich nie tknie... a juz w pracy to nie ma mowy o tym, by pokazac sie innemu mężczyźnie z ogórkiem czy sałaą w dłoni. Toć to byoby pośmiewisko na cały zakład pracy. Tak więc mniej więcej wiadomo, iż mniej więcej przez tydzień taki facet w pracy nic nie zje, a produkty które dacie mu do pracy, przyniesie i można będzie zrobić je na obiad. Tu trzeba oczywiście zachować pewną logikę i dac facetowi to czego potrzebuje... i nie mam na mysli mięsa, nie nie nie, mięso jest drogie, a my osczędzamy. Na pewno każda kobieta posiada jakieś zalety pozakulinarne ( a niektóre tylko takie posiadają... ) i trzeba zająć czymś faceta do kolacji... gdy zaś przyjdzie czas kolacji, przeciętny mężczyzna nie ma na nic siły i standardowo zasypia pochrapując, co możecie wykozystać na zrobienie sobie sałatki z sałaty i zrobienie maseczki z ogórka. Zobaczcie jak oszczędnie finansowo spędziliście dzień.
Oto wykaz wydatków:
1 ogórek - jakieś 2,40
1 sałata - jakieś 2,00
Wykaz sysków alternatywnych:
nie wypite 4 piw: zysk 10pln
nie zjedzony zestaw w mcdonaldzie 13pln
nie zjedzone 2 sniadanie w macdonaldzie nastepne 13 pln
nie zjedzony obiad - pizza - 40 pln
+ jakieś 20 pln na normalny obiad.
Jak widać wydaliśmy 4,40 i zaoszczędziliśmy prawie 100.
Zobaczycie, już po tygodniu będą widoczne pozytywne rezultaty! po 1 będzie szczęśliwy ( sex codziennie każdego uszczęśliwi ) chudszy mocno nie będzie, bo w pracy ma kolegów którzy mu postawią piwwo czy pizze więc z głodu nie padnie...
ale za to Wy, będziecie miały 700PLN na własne wydatki!
i niech ktoś powie, że nie warto odchudzać!