Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bla bla bla.


       No dobra. Zgodnie znakazem wyrobu ROBALOPODOBNEGOzabrałem się za pisanie. Moim osobistym zdaniem, to lekki sadyzm, alebowiem śpiący jestem, zmęczony  i nie do życia, ale lepiej napiać kilka zdań niż wysłuchiwać marudzenia kobiecego.
Więc tak. przez weekend wzbogadziłem swoje dotychczasowe zywienie o surówkę z buraczków! u teściowej na zimno u rodziców na ciepło. Od razu człowiek szczęśliwszy się zrobił. Nawet kawałek ziemniaczka ugryzłem. I zyje. Jeszcze.
Własnie jestem na etapie zastanawiania się, co by tu do jedzenia zorganizować, ale bardziej takiego dla myslenia, niż dla jedzenia... sałatka z 2 serków wiejskich puszki tuńczyka i 2 cebul zrobiła swoje i czuje się najedzony od śniadania... w sumie to i dobrze, bo ROBAL pojawi się w domu za jakieś 1,5h i będzie trzeba coś zrobić do jedzenia i jeszcze zjeść to...