Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
....


Ehh koniec roku jest beznadziejny:/ tak dobrze mi szło, ale coś nie umiem oprzeć się pokusom... Dzień zaczęłam nawet dobrze, ale i tak wiedziałam co potem będzie...

Ś: owsianka z otrębami ze śliwką, pół grejfruita; kawa inka, herbata zielona
II Ś: chleb chrupki (2) z masłem, twarożkiem i pomidorem; herbata zielona;
O: makaron sojowy z kurczakiem i warzywami, kilka frytek - to było w knajpie, więc ten makaron pewnie był bardziej kaloryczny od takiego co czasem w domu robię;
potem w kinie krakersy, trochę gazowanego napoju cytrynowego;
K: chleb chrupki (4!:/) z masłem i jajkiem+ketchup; na co dzień nie jem w ogóle masła, ale teraz mama kupiła smakowitą delux i ona tak ładnie pachnie:/
na dobicie się - rządek milki mlecznej...

Nie będę robić postanowień noworocznych itp, bo i tak ich nigdy nie dotrzymuję...
Zobaczymy jak styczeń będzie wyglądał, będę zajęta w pracy i nie będę miała czasu na jedzenie - oby to pomogło. Może starczy mi sił na ćwiczenia...

Udanego Sylwestra!

xoxo
  • prostota

    prostota

    31 grudnia 2012, 16:47

    Jak na moje oko to nie było tak źle... Mogłaś zamiast ketchupu wziąć warzywa i byłoby fajnie :) Milką się nie przejmuj, to tylko 100 kcal, Twój organizm sobie z tym poradził na pewno :) Szczęśliwego nowego roku!

  • navybluee

    navybluee

    31 grudnia 2012, 01:03

    Ale idzie nowy rok. Dasz radę :)

  • Chuda.na.gwalt

    Chuda.na.gwalt

    30 grudnia 2012, 22:09

    Dasz radę. :) Na pewno starczy Ci siły. Czasem trzeba zjeść coś słodkiego. ;) Kazdemu się zdarza. Trzeba wstać i dążyć dalej do celu. :) Trzymam kciuki. Działamy!!! :)