Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6 czerwca


Wczoraj tak się objadłam, że aż mi niedobrze było:/ Pozwoliłam uśpić swoją czujność... Waga stała w miejscu, więc jadłam i jadłam te cholerne ciastka i cukierki:/ Waga w sumie nie skoczyła, ale za to wspaniała warstwa tłuszczyku osadziła się na mym brzuchu... Jakby z dnia na dzień, po kryjomu brzuch mi jakby spuchł, pojawiła się z opóźnieniem "zimowa" oponka:/

Zabrałam się za ćwiczenia z Ewą, próbowałam płyty "Modelowanie i Spalanie" z Shape, ale wytrzymałam tylko 10 minut... Zacznę od "Treningu z Gwiazdami", dobrze mi szło jak byłam w lepszej formie, jest trochę łatwiejsza. :)

Ale dziś - nareszcie! Pierwszy dzień bez słodyczy:) Menu jeszcze dalekie od ideału, obiad zbyt kaloryczny, ale jutro ugotuję coś lżejszego. Grillowany kurczak z sałatą?:)

W cuda nie wierzę ani "30 dni do bikini-jeszcze możesz schudnąć 10kg", ogarnę się na spokojnie:)

3mam kciuki za siebie i za Was!
xoxo
  • Seeley

    Seeley

    7 czerwca 2013, 17:13

    Ale jabłka mi się przejadły. Jadłabym arbuzy, truskawki, borówki a to za drogi interes dla bezrobotnego :(