Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Basen i Jesienne Marsze na Orientację


Za mną wyjątkowo aktywny weekend. W sobotę miało być, jak śpiewał Laskowiak "Starych nie ma, chata wolna, OJ BĘDZIE BAL". Niestety szybko okazało się, że tylko części starych nie będzie (tej żeńskiej). Na miejscu musi zostać męska część starych (czyli tatuś moich dzieci). Ale co tam - jak bal to bal.

 

Rano o 6 żona wyjechała z domu (wyjazd integracyjny do opery), a my postanowiliśmy się dobrze bawić. I chyba nam się to udało. Układaliśmy klocki, ogladaliśmy bajki, córka grała w gry komuterowe (konkretnie Heroes M&M 4).

 

Około południa spakowaliśmy się i pojechaliśmy na Jesienne Marsze na Orientację. Trudno nam było uzgodnić katergorię w jakiej startujemy - choć po zastanowieniu się doszliśmy do wniosku, że średnia wieku w naszej drużynie wynosi 14 lat więc najwłaściwsza kategoria to TM (Turystyka Młodzików). Po chwili okazało się, że jest trasa treningowa i ta była dla nas lepsza. Spacerkiem przeszliśmy przez trasę i nawet znaleźliśmy większość punktów (na 2 nie poszliśmy - były za daleko dla moich dzielnych piechurów). Nie zdecydowliśmy się też na chodzenie na azymut - przeskakiwanie z dwojgiem małych dzieci przez rowy okazało sie bardzo trudne. Po godzince wróciliśmy z lasu, oddaliśmy karte startową i wróciliśmy do domu. Tu czekał na nas obiad (do zrobienia) taki jak moje dzieci bardzo lubią: frytki z piekarnika. A potem dalszy ciąg czytania  bajek,bajek tv, układania klocków, i znowu czytania bajek. Umycie moich brudasków i połozenie ich spać. Mały zasnął podczas dobranocki, a mała godzinę później. 

Rys.1. Średnia wieku w drużynie 14 lat.

rys.2. Najmłodzy uczestnik "Jesiennych marszy na Orientację".

 

 

Podczas gdy my zwiedzalismy okoliczne lasy, pod naszym domem został otwarty basen. http://www.basen.kolbuszowa.pl/ 

W sobotę nie udało nam się odwiedzić basenu, ale już w niedzielę wieczorem nadrobiliśmy (ja z córką) te przeoczenie. Basen sprawia bardzo przyjemne wrażenie.  Duży basen pływacki i bardzo ciekawy basen rekreacyjny - składajacy sie z basenu do nauki pływania oraz kilku "korytarzy" z atrakcjami - prąd wodny, "ławeczki" z bąbelkami, natrysk - kurtyna wodna. Do tego bardzo długa zjeżdżalnia-rura i jacuzzi. Całość bardzo przyjemna. Ceny umiarkowane - najdroższy bilet dorosły w niedzielne popołudnie 8 zł/h. Najtańszy bilet dorosły - 6 zł w tygodniu o 6 rano. Mała była zachwycona. Mi też podobało sie bardzo, choć mam parę uwag: 

- Przede wszystkim po wyjściu z pryszniców trafia sie w "labirynt" korytarzy pomiędzy szatniami. Przypadkowo trafiłem w tym labiryncie na przebieralnie damską. Panie były już ubrane, a ja natychmiast się wycofałem. Ale rozdzielenie części "meskiej" i "żeńskej" na basenie powinno być wyraźne, tak aby unikać takich sytuacji.

- Druga uwaga dotyczy przebieralni "dla niepełnosprawnych" - która jest nie używana. Wydaje mi się, że oprócz osób niepełnosprawnych powinna być także dostępna dla rodziców z dziećmi. Poprawiłoby to sytuację "taty z córeczką" i "mamy z synkiem", którzy aktualne muszą prowadzić te dzieci do swoich szatni.

 - I trzecia uwaga: wybory samorządowe powinny być co roku! Wtedy było by wiecej nowych dróg, przedszkoli, żłobków i basenów!! 

 

PS. Gdzieś tam pomiędzy to wszystko udało mi się w niedzielę o zmroku "wepchnąć" dwugodzinne bieganie, częściowo po lasach, częściowo po świeżym asfalcie.