Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9 dzień bez nałogu!!!


Wczoraj minął 9 dzień. Super. Dzisiaj jadę do mamy.Muszę jej powiedzieć, żeby schowała fajki, bo jak mój zobaczy, to chyba pęknie. Wczoraj miał kryzys, ale ja siła i dodnościa osobistą powstrzymałam go. Jedzeniowo za to gorzej. Zżarłam prawie całego arbuza i mnóstwo chleba i jabłek. Dzisiaj czuję się jak napompowana, a na wadze prawie 64. Wiem, że to duzo wody, ale i tak dawno tyle nie widziałam. Najważniejsze nie przyzwyczaić się do tego widoku. A i wczoraj wogóle nie ćwiczyłam. Dzień do bani!!! No nie całkiem - w końcu nie dałam sie nałogowi !!!