Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po zimie


Oto wynik mojej bezdiety. Od początku zimy kompletnie nie kontroluję tego, co jem. Jem sobie na co mam ochotę i kiedy mam apetyt, w tym słodycze. Nie ważę się, nie mierzę. Mogę mieć bardziej wypchany brzuch niż przed zimą, bo jadam późne kolacje koło północy. 

Zdjęcie porównawcze (z prawej dzisiejsze):

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    20 marca 2022, 07:55

    Brawo😊

  • dzanulka

    dzanulka

    17 marca 2022, 10:00

    Ej, to prawie jak u mnie.. Od jesieni jem różnie, a waga stoi :) Tzn, jakieś tam 2-3kg różnicy, ale ludzie nadal mi mówią, że co spotkanie, to chudsza jestem :)) Za to teraz, kiedy zaczyna się wiosną, to zaczynam czuć chęć do wzięcia się jeszcze bardziej za siebie i tak właśnie zrobię :) Do twojej sylwetki jeszcze mi daleko :) Brawa dla ciebie!

  • barbra1976

    barbra1976

    17 marca 2022, 08:33

    No mi tak zaje.biście nie idzie, jak jem co i kiedy chcę. Czyli nawyki dalej do poprawy. Żadnej ameryki nie odkryłam 😁😁.

  • Nicnasile90

    Nicnasile90

    17 marca 2022, 07:24

    Nie widzę zadnej różnicy

  • mirabelkaa92

    mirabelkaa92

    16 marca 2022, 19:04

    Ja się przyglądam i nie widzę różnicy :o

    • ggeisha

      ggeisha

      16 marca 2022, 20:27

      No ja nie czuję różnicy. Ani po wyglądzie, ani po ciuchach. A podobno miałam szybko zgrubnąć, jak tylko przestanę liczyć kalorie i ważyć się co drugi dzień.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    16 marca 2022, 18:01

    Chudzielca widzę. A czemu jesz tak późno? Z ciekawości pytam, nie będę tego komentować, bo padam na twarz ze zmęczenia 🤕🤯🥴 Upiecze Ci się 😉😉😁

    • ggeisha

      ggeisha

      16 marca 2022, 18:06

      Bo w dzień nie mam czasu na normbe posiłki i w nocy mnie głód dopada. Chciałam to zmienić, ale chyba jeszcze nie jestem gotowa. Nie lubię jeść w pośpiechu, a tylko w nocy mam spokój i czas.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      17 marca 2022, 08:59

      Tez tak miałam. Bardzo mi pasowało jedzenie po drugiej zmianie w pracy, około 22:30 -23:00. No ale wykorzenilam ten zwyczaj (choć czasami powraca), ze względu na nocną regenerację, której moje kiszki potrzebują. Czytalam dużo o rytmach dobowych i to żarcie na noc nie jest takie ok, kiedy to układ pokarmowy zwalnia pracę około godz 22:30, więc trawienie przebiega ponoć inaczej i mało wydajniej niż w dzień. To samo ponoć z wchlanianiem. No kurde boję się, że to zrobi mi kiedyś QQ 😉😉 a juz miałam mnóstwo problemów z jelitami, więc się staram nie jeść tak późno, ale czasami jednak jem i to nie z głodu fizycznego, tylko dlatego, że mam ochotę albo bardzo czegoś potrzebuję (psychicznie).