jestem grzeczna jak cholera.żadnych odstępstw, nic...aż mnie mdli na myśl jaka jestem pod tym względem poukładana ;)
jem dietetycznie i czekam na wynik. nie wchodzę na wagę...dałam sobie spokój z codziennym ważeniem. stresuje mnie, kiedy widzę, że waga nie spada..czyli wychodzi na to, ze jestem ograniczona (to i tak zbyt delikatne określenie) bo nikt nie zrzuca kilograma dziennie, wiec ważąc się non-stop, na co ja liczę? stara a głupia. taka jest konkluzja. a może to nie jest kwestia mojego ograniczenia tylko braku cierpliwości? tego ostatniego na 100% mi brakuje. to wiem na pewno. chcę szybko i muszę sobie tłumaczyć (taki wewnętrzny dialog) i strzelać batem po tyłku, że nie od razu Rzym zbudowano :) ehhh trzymajcie proszę za mnie kciuki.
miłego wieczoru/Ginger
aska1277
24 sierpnia 2015, 22:17i słusznie powodzonka
GingerCat
24 sierpnia 2015, 22:20nie dziękuję ;)
aska1277
24 sierpnia 2015, 22:10stawaj na wagę raz na tydzień :) codzienne stawanie na wagę dołuje ...wiem cos o tym
GingerCat
24 sierpnia 2015, 22:16tak sobie postanowiłam. czekam na weekend.... i będzie ważenie :) nie chcę tylko rozczarowania.
GingerCat
24 sierpnia 2015, 21:42wiem...dlatego dałam sobie spokój :) waga schowana i czeka na dobry moment. chociaż korci, muszę przyznać :)
NormaJeane
24 sierpnia 2015, 21:39Codzienne ważenie nie jest dobre, za to bardzoooo stresujące