Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie ma to jak wolny dzień


  Jestem leniwa. Nie przywiązuję dużej wagi do wygladu potraw ani ich szczególnego podania. Dziś na obiad jadłam surówkę z pekińskiej(pekińska, papryka czerwona, ogórek kiszony, marchewka,garstka słonecznika, natki i oliwa) zmieszaną z jaglaną z wczoraj i smażoną rybą pokrojoną w kostkę. Pełna "micha" i obiad z głowy. Do popitki po obiedzie ciepła przegotowana woda. Przed kolacją jogurt, dwie kawy, ze dwie herbaty(lubię pić ciepłą i szybko). Jestem wypoczęta więc dziś callanetics. Kiedyś, kiedy jeszcze ćwiczyłam tylko callanetics, dwa razy w tygodniu miałam już wprawę, teraz ćwiczę różne grupy mięśni w różnych ćwiczeniach i bywają zakwasy.

  Kolacja to dwie kromki chleba z twarogiem ze szczypiorkiem i rzodkiewką z odrobiną mleka ( dla konsystencji- żeby nie spadał z kanapki)i oczywiście herbata. 

  Wydatkowałam energię, pewnie polepszyłam metabolizm,jestem lekko głodna więc jem jabłko teraz, żeby mnie nie napadł głód przed pójściem spać.Jeszcze pewnie dużo wypiję i dzień skończony. Fajnie jest jak się nie idzie do pracy, mam siłę żeby ćwiczyć i wyspać się.

  • witalijka

    witalijka

    1 lutego 2013, 21:10

    Witaj. Fajne jest takie odchudzanie w grupie i wsparcie jakie się tutaj otrzymuje od dziewczyn :) Chociaż przyznam, że patrząc na Twoją dzisiejszą wagę szczerzę Ci jej zazdroszczę. pozdrawiam