Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po pracy


 No to się dziś uwijam. Upiekłam chlebek. Zrobiłam "oszukany " bigos. Taki bigos dla mojego męża. Bez kiełbasy i mięs wołowo wieprzowych i bez przecieru. Taka kapusta z aspiracjami na bycie bigosem. Usmażyłam pieczarki, będą do uszek. Zaraz będę robić. Zlałam barszczyk z buraków kiszonych. Muszę chyba poszukać lepszego przepisu. Wyszedł taki sobie. Może do picia będzie w sam raz. Byłam w pracy do 17 . Cwiczyć dzisiaj jeszcze nie będę. Żywienie ok, żadnych odstępstw ani podjadania. Ochoty na słodycze brak.

 A słoneczko nie świeci ale za to pada wesoły śnieżek.