Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cienżko :


Z tą dietą to wcale nie tak prosto, I nie chodzi o pizze, słodycze itd.Dostałam czekoladę na urodziny oddałam narzeczonemu, na kolacji z kumpelami zjadłam rybę, a nie pizzę, nie zjadłam białego chleba...

Tylko najgorsze jest to jedzenie co 3 godziny...

Daję jakoś radę, ale mam odchylenia godzina dwie.... Nie mam kiedy. Na zajęcia dojeżdżam 1,5 godziny zjem w pociągu, no ale potem zajęcia i czasem się nie da. Jak będę mieć praktyki przez tydzień to już w ogóle nie zjem. Będę robić np. komuś make up albo ustawiać dekoracje i co powiem? "To nic, że występ za pół godziny ja muszę wypić mój koktajl z truskawek i wypić fiolkę od dietetyka?"

Poradźcie co ja mam czynić :*

  • Psychosocial

    Psychosocial

    20 października 2014, 11:45

    Moim zdaniem też jest najważniejsze to, że jesz zdrowo, ruszasz się. Z czasem do wszystkiego się przyzwyczaisz. Powodzenia!

  • GrubiutkaPanda

    GrubiutkaPanda

    19 października 2014, 22:15

    z tym regularnym jedzeniem to rzeczywiście masakra i na początku to będzie trochę kłopotliwe, ale się przystosujesz i będzie ok. A naturhouse ułożył ci też dietę (posiłki)? i jaki koszt ci mniej więcej wychodzi? bo kiedyś sama się zastanawiałam, ale jakoś zbyt przekonana to do nich nie jestem....

    • Glancusia

      Glancusia

      21 października 2014, 11:59

      Dali mi dietę gazetę z przepisami i suplementy. Co tydzień płacę około 150 zł Dużo strasznie, ale widzę efekty. Póki nie mam dzieci to muszę teraz wydać na to

  • Magdalenananie

    Magdalenananie

    19 października 2014, 15:45

    To nie będzie złośliwa uwaga, ale CIENŻkO to nie CIĘŻKO. Mówisz o problemie nieregularnych odstępów między posiłkami. Nie martw się, ja też nie mam odpowiednich przerw czasowych. Trudno jest po prostu to zgrać z natłokiem obowiązków. Jeśli nie masz możliwości co do minuty, po prostu uważaj na razie na to, co jesz i ile jesz. Myślę, że to na dobry początek powinno pomóc. Wiem, że nie to jakaś super porada/uwaga, ale lepiej tak, niż wcale. Co do jedzonka - brawo że potrafisz się powstrzymać ! I szukasz Zdrowszych zamienników na to, co jedzą inni naokoło, a także bezproblemowemu wyrzekaniu się słodyczy. :) Ja zawsze oddawałam bratu, który szybko pochłania słodkości. Wtedy była pewność, że ja tego nie ruszę, a nawet czasu mi nie starczy na późniejsze pokusy. :)

    • Glancusia

      Glancusia

      19 października 2014, 16:59

      Tytuł wpisu był w stylu wow pieseł, ale spoko wiem jak pisać jestem polonistką XD Niby nie muszę trzymać się co do minuty, ale dietetycy w Naturehouse bardzo zwracają uwagę na równe przerwy. Mam jedynie nadzieję, że przez tydzień praktyk nie rozreguluje mi się metabolizm.

  • ar1es1

    ar1es1

    19 października 2014, 15:45

    A co to za fiolki od dietetyka? Chyba nie wybralas drogi na skróty z jakimis "cudownymi"specyfikami bo żeby trwale schudnąć trzeba dobrze zbilansowanej diety i regularnego ruchu...

    • Glancusia

      Glancusia

      19 października 2014, 17:02

      Jak pisałam wcześniej odchudzam się z Naturehouse i nigdy nie wybierałam drogi na skróty. Taka droga to tylko oszukiwanie samego siebie, a ważne jest stanowcze odrzucenie wszystkich śmieciowych potraw, ruch no i regularne jedzenie.