ale zabawa. Od dwóch dni jestem na upragnionym urlopie. Od wczoraj realizujemy razem z mężem nasz plan treningowy. Naszym marzeniem było obejść jeziora dookoła. I stało się. Wczoraj dokonaliśmy tego 28 km. Najpierw zarly nas muchy,była to dodatkowa gimnastyka. By uniknąć tych besti nadlozylismy drogi i szlismy po asfalcie.Na 21 km miałam już serdecznie dość. Ale nie, szłam dalej, na finishu zmoczyl nas deszcz. Jak dotarliśmy do domu byliśmy pozytywnie zmęczeni i z tej radości na zasnelismy- popludniowa drzemka. Wieczorkiem romantyczny spacer i koniec udanego dnia.
LittleWhite
25 lipca 2014, 02:37Fajne przeżycie :)
alam
21 lipca 2014, 17:05WOW!!!! Jestem pod wrażeniem :) Buziaczki!!