Dziś ciąg dalszy rehablitacji. rano poćwiczyłam i jak się okazuje to na razie moje ostatnie ćwiczenia. Ponieważ nasilają objawy bólowe i korzeniowe mam ich na razie nie robić. Masaż mi pomógł , ale znów jestem jak obita kijem. Po drodze z rehabilitacji zrobiłam zakupki- dietkowe. Ponieważ nie lubię cielęciny ugotuję wołowe i kurczaka, zmielę z marchewką i zrobię potrawkę. Ja zjem, dzieciaki też lubią i będzie dietetycznie dla całej rodzinki.