Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zawieszenie


Sprawy wyglądają następująco: przedwczoraj ważyłam 86, dziś 86,5... Ogólnie niżej niż na pasku, ale waga się waha. Planowałam sobie, że fajnie by było do końca miesiąca mieć 85, ale już raczej nic z tego nie będzie. Oczywiście mogłabym odżywiać się wodą i powietrzem, ale przecież nie na tym to polega. 

Trochę się zagubiłam, można powiedzieć, że waga stoi i ja mentalnie też. Zabrakło mi pomysłów co dalej. Z dietą jak ze związkiem na początku zauroczenie, fascynacja, euforia, a później emocje opadają i albo płynie się na fali, albo się z niej spada. Ja zatrzymałam się przed falą i nie wiem jak na nią wejść by mnie nie zalała :) 

Jedno jest pewne, nie chcę się poddawać, może poczytam trochę pamiętników, diet, przepisów, może mnie natchnie, oby!