Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to wszystko na na nic


Jestem do dupy. Nie pilnuję diety, zamiast w dół to w górę. Jak wygrać z samym sobą. Jak przestać kochać jeść. To już chyba koniec nic się nie da. 
  • NeverGiveUp1992

    NeverGiveUp1992

    30 grudnia 2012, 17:25

    Dzięki i Tobie też zyczę powodzenia:)

  • Letisja

    Letisja

    19 grudnia 2012, 22:50

    To ja:) Wiesz chyba to wszystko zaczyna się w głowie, musisz podjąć świadomie decyzje co chcesz. Albo, albo- albo możemy jeść co popadnie i płakać, że tyjemy, albo zmienić sposób jedzenia na stałe. Wiesz ja właśnie (przynajmniej mam nadzieję) po też ciągłych rozterkach podjełam decyzje bo nie chce tak wyglądać, a wiem, że nie ma innego wyjścia, bo też smutki zajadam, by to zmienić. Jeszcze jesteśmy młode, możemy zawalczyć. Proszę dotrzymaj mi kroku. I nie jesteś beznadziejna, to normalne, że musisz walczyć, to nawet dobrze, bo potem będziesz świadoma swojej decyzji. MOja propozycja- ogranicz teraz tylko trochę, bo święta są cięzką próbę, a 27 grudnia razem zaczniemy się pilnować już bez żartów, mnie brakuje jeszcze do Ciebie 4kg:)

  • tajemnicza16

    tajemnicza16

    19 grudnia 2012, 19:46

    Nie poddawaj się, będzie dobrze :) Wierzę w Ciebie :)