Dzisiejszy dzionek minął bardzo leniwie. Nic mi się nie chciało robić. Jedną z przyczyn były kolejne pobudki mojego najmłodszego skarba. I jak się obudziła o 1.55h w nocy to stwierdziłam, że obejrzę sobie skoki, bo o 2.00h się zaczynały. A co tam jak już i tak się ocknełam to czemu nie. :) Poprostu lubie je oglądać jak zarówno grę w siatkę naszej kadry narodowej. :). Chociaż to można pooglądać , bo w tej telewizji naprawdę nic nie ma.
Mimo diety to dzisiaj zero ruchu. Po prostu jedzenie kanapa i trochę zabawy z dzieciakami. Nawet na spacer nie można było wyjść, bo katar je złapał, a młoda z dwa razy lekko zwymiotowala. Więc jutro mam z nią wizytę u lekarza.
Teraz na wieczór planuje chociaż zrobic 20 min. rowerka.
A od jutra do roboty. Trzeba w końcu zrzucić z siebie jeszcze troche do miesięcznego zestawienia. ;)
Więc uciekam na ten rowerek , bo właśnie uspilam mlodą. Pa