Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 45


Witam. 

Wczoraj znów udało mi się dodatkowo zrobić 10 km rowerkiem. :) No, ale dzisiaj w ćwiczeniach podstawowych też miałam rowerek i już zaczęłam odczuwać nogi. Dzisiaj odpuszczam dodatkową aktywność, no chyba, że znajdę jakieś przyjemne ćwiczenia na brzuch i talie :) To jeszcze się zastanowię.

Natomiast starsza do wieczora z tym katarem się trzymala. Niestety godzinę przed spaniem pogorszyło  się. W środku jej nabrzmiało i z dwa razy musiałam jej psiknąć kroplami, żeby jej puściło. Niby cały czas nos zapchany,a prawie nic nie mogłam wyciągnąć. :/  Dzisiaj z rana nie było lepiej. A na dodatek oczywiście młodsza też już zaczyna smarkać. 

Suma sumarum mnie od rana też zaczyna coś drapać w gardle. Mam nadzieję, że nic mnie nie rozłoży. Zaraz zrobię sobie herbatki z miodem imbirem i miętą. :)

A teraz z innej beczki. Dziś WALENTYNKI! Muszę mojego męża pochwalić. Mile nas dziś z rana zaskoczył. Mi i córeczkom dał torcika i powiedział, że nas wszystkie bardzo kocha i bez buziaków się nie obyło  :)

Kawałka już nie ma, gdyż mu spakowałem do pracy. Wie, że jestem na diecie ale stwierdził że mały kawałeczek mi nie zaszkodzi :) Najbardziej zadowolona jest moja starsza córka, uwielbia torty , a w sumie będzie główną konsumentką tego ciacha. Już z samego rana chciała go pałaszować i była bardzo zawiedziona, jak jej powiedziałam, że dostanie dopiero jak wróci z przedszkola. Tak puściłam ją z tym katarem do przedszkola. Co będzie to będzie.

No kochane teraz uciekam , bo młodsza córka właśnie się obudziła. 

Życzę wam udanych walentynek !!  :D

Bo mam nadzieję, że na tym torciku dzisiaj się nie skończy :D

  • agape81

    agape81

    14 lutego 2019, 14:20

    Ja też puszczam z katarem i czasem nawet z kaszlem. Inaczej chłopcy non stop by w domu siedzieli. I tak od 2 miesięcy w sumie co chwilę są chorzy. Idą jutro już, i ciekawa jestem jak długo pochodzą. Oby w koncu dłużej niż kilka dni.

    • Gosia288

      Gosia288

      14 lutego 2019, 18:47

      Ja na początku nie puszczalam ale w tedy przechodziła katar o dużo gorzej niż teraz( katar bardzo gesty i długo się utrzymujący a na do datek ostry kaszel przez trzy dni). W Andrzejki byliśmy u laryngologa ,oczywiście prywatnie, i stwierdził stan zapalny trzeciego migdała. Dal tym leków i w sumie młoda od grudnia ( pojawia się katar co jakieś 1.5 tygodnia ale w duzo lzejszym wydaniu. Nie jest taki gesty wiecej razy go trzeba wyciagac przez pierwsze dwa dni a potem to tylko pare razy na dzien i przede wszystkim juz kaszel ja nie dusi tylko od czasu do czasu zakaszle) non stop chodzi do przedszkola. Mimo to jest zapisana na zabieg wyciecia migdala. Mloda na poczatku tez tydzien w przedszkolu dwa - trzy tygodnie w domu.

  • Moonlicht

    Moonlicht

    14 lutego 2019, 13:48

    Ooo jak uroczo :D fajny mąż :D ciekawe czy mój wie że są walentynki ;) U nas na katar nic w przedszkolu nie mówią o ile nie jest gęsty i zielony.

    • Gosia288

      Gosia288

      14 lutego 2019, 18:54

      Moja jak dostanie katar to z rana na poczatku ma miodowy po nocce a potem już idzie przezroczysty. A poza tym jak pytam ja czy byla wysmarkac nosa u pani to niby mowi ze tak ale w wiekszosci przypadków jak jest katar a dobrze sie bawi to mogę się założyć że po prostu wciąga. :) Więc panie moga sie za bardzo nie orientowac ze bardzo smarka :) A mąż się postarał. :) A Twój na pewno nie zapomniał:)