Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 105


Tak ja przypuszczałam nocka była zarwana dopiero nad ranem młoda jakoś  zasnęła na dłużej. Więc  dzisiaj  moje samopoczucie takie sobie. Byłyśmy na wizycie chwilowo jestesmy na antybiotyku ale cos mi się zdaje że bez niego się nie obędzie. Na dzien dzisiejszy młoda podchodzi pod zapalenie oskrzeli ( czemu się nie dziwie) tylko ze jeszcze ewidentnie typowego szmeru takiego nie słychać. Natomiast słychać " szorstkość" w oskrzelach. Wiec na razie ma przepisane : acodin junior na ten paskudny kaszel, neosine forte na wirusa, i 5 inhalacji na dzień w tym 3 z berodualem a dwie z innym lekiem. Teraz na wieczór  katar i kaszel niby trochę zelżały ( tzn. na czestotliwosci a nie na sile ) kaszel nadal jest strasznie paskudny aż dziw mnie wziął że gardło nie było zaczerwienione. Mimo to jak ją teraz wzięłam do spania, to zaczęła  świszczeć przy oddychaniu i jak przyłożyłam ucho do klatki piersiowej to już mi sie zdaje, że zaczyna jej tam pojedyńczo lekko hurgotać. Zobaczymy rano. 

Na dodatek jutro muszę jechać ze starszą do Łodzi do laryngologa i musze mlodą  komuś podrzucić.  Niby są babcie ale ta co u mie wyciagnąc porządnie nosa to akurat ma robotę a te dwie pozostale to nie za bardzo. A jak dobrze nosa jej sie nie wyczysci to caly czas bedzie im sie zanosic kaszlem. One nie będą w tedy wiedziały co robic a młoda sie zamęczy.  No ale innego rozwiązania nie ma bo mąż też lewy pod tym względem. :/ Ale innego wyjścia mie mam.  A jednak mam nagle mnie olśniło. :) Zawioze je do tych  babć a w domu mam przecież sprzęt do nosa pod odkurzacz. Zawiozę im i problem z głowy. Zapomnialam o nim bo go nie używałam.  Dobra problem rozwiązany. :)

A co do mnie to juz w skrócie . Dieta przestrzegana i cwiczenia zaliczone( mimo ze musiałam rowerek zamienic na biegi w miejscu , bo mloda przez ten kaszel zaliczyla tylko krotką drzemke) jeszcze tylko ABSik na brzuch i dzionek zaliczony pod wzgledem diety. :)

Mam nadzieję ze mloda tej nocki troche lepiej bedzie spała i ja też.

Na razie dziewczyny lecę szykować drugą do spania.  

  • zurawinkaaa

    zurawinkaaa

    16 kwietnia 2019, 13:46

    Nieciekawa sytuacja ale świetnie sobie radzisz , dużo siły i brawo za aktywność ;)

    • Gosia288

      Gosia288

      16 kwietnia 2019, 21:19

      Dziekuje staram sie nie zwariowac ale nie ukrywam ze po malu zaczyna mi brakowac rąk do wszystkiego :P

  • zurawinkaaa

    zurawinkaaa

    16 kwietnia 2019, 13:45

    Komentarz został usunięty

  • k89.6

    k89.6

    16 kwietnia 2019, 13:10

    No nieźle... Ja dzisiaj 4 godziny spędziłam na usypianiu/uspokajaniu zmęczonego nieśpiącego dziecka... I wściekła jestem jak nie wiem co. Ale z czym ja w ogóle do ludzi? Choroby są najgorsze... Dużo siły Ci życzę :)

    • Gosia288

      Gosia288

      16 kwietnia 2019, 21:29

      Moja dzisiaj tez spac nie chciala i w ostatecznosci zostala przeciagnieta do ostatecznej godziny aby isc spac na calą noc. Ale ja juz nie sleczę nad mlodą ( w sumie nad starsza tez za bardzo nie siedzialam) aby na sile ja uspić. Jesli marudzi i widac że trze oczy owszem biore ją na łózko do spania ale jak do 20 min nie zasypia ,kreci się lub zaczyna sie wyglupiac z powrotem zabieram ją do salonu zeby buszowala z siostrą czasem sie rozryczy ale zaraz jej przechodzi i idzie sie bawić. A zazwyczaj po jakiejs godzinie znow oczy trze i miuńczy.. wtedy zow ja biore i ogolnie w ciagu 15 min zasypia. Wiec moze w ten sposob podejdz do mlodego . Ty nie bedziesz sie meczyc a on nauczy sie ze jak pora spania to nie ma wyglupiania i marudzenia tylko spanie. :)

    • k89.6

      k89.6

      17 kwietnia 2019, 09:33

      Ale to nie tak, że 4 godziny się usypialiśmy bez przerwy. Cztery godziny były marudzenia zanim zasnął. W międzyczasie jadł, bawił się, choć co chwilę był ryk jakby go rozdzierali na pół, półtorej godziny spaceru. Niestety, jeszcze nie dorobiłam się "odwracacza uwagi" :) On ma jedną straszną przypadłość - jak jest zmęczony, albo zły, nie ma bata - kieruj na niego całą uwagę i broń Boże nie próbuj zmywać, ani robić cokolwiek innego. Próbuję go oduczyć, ale to wymaga dużej cierpliwości. Mąż ma uszkodzony słuch i lepiej mu idzie :)

  • Gosia288

    Gosia288

    16 kwietnia 2019, 11:09

    Komentarz został usunięty

  • mama.mikiegoo

    mama.mikiegoo

    16 kwietnia 2019, 11:02

    Podziwiam Cię, mimo całej sytuacji dajesz radę, żeby jeszcze ćwiczyć, super gosiu, gratuluję i życzę wytrwałości ;]

    • Gosia288

      Gosia288

      16 kwietnia 2019, 11:09

      Dzieki cwiczeniom mam od tego wszystkiego odskocznię i czas na reset. Chyba gdyby nie cwiczenia to bym sie podlamala i zaczela zajadac sie ciastami , ciasteczkami cukierkami czy lodami zeby sobie chumor poprawic. Bo przed dietą na pewno bym tak zrobila.