Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 148


Po pierwsze z góry  dziękuję  Wam wszystkim za wsparcie i zrozumienie, ale i tak czuje sie fatalnie pod wzgledem psychicznym. Na razie nie mogę sobie stym poradzić i cały czas moje myśli krążą jak do tego doszło i caly czas się obwiniam. A poza tym jak patrzę na jej czoło od razu nasuwają mi sie najgorsze myśli co jej mogłoby się w tedy stać i w jakim stanie mogłaby być.  

Dzisiaj z oczu z niej nie spuszczalam i ją obserwowałam czy czasem jakiś dziwnych trików nie dostała. Odpukać nic takiego nie zaobserwowalam. 

Przez swoj stan psychiczny w sumie mało dziś zjadlam(ale nie zdrowo). Wedlug diety było tylko śniadanie. Na drugie śniadanie wypite dwie szklanki kawy inki z mlekiem bez cukru. Zaś w porze obiadowo- podwieczorkowej trzy nieduże  kawalki ciasta jogurtowego z jablkiem i rabarbarem ( bez dodaku cukru do owoców)pokryte cienką warstwą bitej śmietany i lekko posypane czekoladą. Zaś po 18 zjadlam cieniutki pasek sernika na zimno oraz ćwiartkę jabłka, a ok 21.3 pół młodego ziemniaczka gdy mężowi szykowałam obiado-kolację. 

Ćwiczeń brak , bo chodzę wypompowana , zdolowana co przyczyniło się do tego że nie mogłam się z tego tytulu jakoś zgarnąć. 

Jedyne do czego się przymusilam to do umycia podlóg. 

Na tyle tych moich smętów. Moze jutro uda mi się spojrzeć na świat przez bardziej jaśniejsze okulary. 

  • wojtekewa

    wojtekewa

    29 maja 2019, 15:18

    Pamiętam jak mój starszy syn mając kilka miesięcy leżał sobie na kanapie właściwie przysypiał (takiej szerokiej kanapie) fakt raczkował ale ja poszlam do łazienki, wracam a tam mój szkrab na podłodze. Ja cała w panice, a potem okazało się, że on nauczył się zsuwać z kanapy :) ale nawet, strach nieopisany także doskonale Cię rozumiem. Ale wszystko będzie dobrze zobaczysz.

  • #Mon!ka

    #Mon!ka

    29 maja 2019, 13:30

    Ważne, że skończyło się tylko na guzie i że jest ok z córeczką (czytałam co się stało), rozumiem, że jesteś na siebie zła, ale takie sytuacje prędzej czy później mogą się zdażyć, nikt nie ma 10 par oczu, nie obwiniaj się już tylko ciesz się, że skończyło się łagodnie. Trzeba żyć dalej. Miłego dnia życzę i uśmiechu! :))