Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 320


Witajcie. 

Dziś  dzionek też poza planem dietowym. Po prostu posilki były normalne,a nie według planu diety no i oczywiście coś słodkiego też wpadło. Ogolnie do calkowitego powrotu do jadlospisu planune od poniedzialku. Zakupy już zrobione.

Moje menu wyglądało następująco:

Śniadanie: 5 łyżek kaszki mleczno-ryżowej o smaku jablkowo-wiśniowym

Śniadanie2: owsianka z owocami ( 3 łyżki płatków owsianych, 1 szkl. mleka, 1szt.  banana , 1 szt. kiwi, 2 lyżki słonecznika)

Obiad: 2 szt. malutkich udźcy kurczaka faszerowanych pieczarkami z cebulką, 2 łyżki ziemniaków i pół ogórka gruntowego zaprawionego delikatnie jogurtem naturalnym

Podwieczorek: 3szt mini rogalików z marmoladą, klementynka i 10szt winogrona zielonego

Kolacji:  brak

Przynajmniej dzisiaj w koncu ruszyłam tyłek. Niestety z  bieganiem ruszam od początku. Moja kondycja i tempo wróciło do takiego poziomu z jakim startowałam wogole zaczynając biegać 6 km. No cóż ponad miesiąc braku aktywności( można by powiedzieć że nawet dwa miesiące) i obrzarstwo zrobiło swoje. 

A teraz zobaczymy ile czasu mi zajmie powrót do wcześniejszej kondycji czyli do średniego tempa na poziomie 5.35-5.30/km. 

A ogólnie dzień minął leniwie, z rana był tylko wyskok na zakupy, no i wieczorem na bieganie, a tak to siedzenie w domu. Mąż jedynie więcej rozrywki miał , bo zabrał starszą do kina na bajkę Farmagedon. Podobno nie najgorsza , córce się podobała. 🙄

No i na dziś tyle.