Wtorek znów trochę zawirowany, a ja ospała. Ale jedzeniowo prawie idealnie. Opuściłam obiad , bo po prostu zasnęłam z młodą i ledwo co przez to odebrałam starszą z przedszkola o czasie. A ogólnie dzień bezpłodny nic nie zrobiłam Nie chciało mi się. Ból pleców trzyma i to mnie irytuje i wkurza. Poza tym teraz zdaje mi się że nie boli mnie bezpośrednio kręgosłup lecz obok mam te ukłócia bólu. Ale to chyba nie nerki bo wydaje mi się że to trochę za wysoko czuję ale też poniżej łopatki. Już sama nie wiem, a moja irytacja po malutku wzrasta. 😤 Bo jesli wątroba to raczej ból odczuwałabym z przodu????Jak myślicie??? Chyba najlepiej zrobię jak jeszcze raz przejde się do lekarza.
No cóż chyba po mału zaczynam się sypać.
Moje menu:
Śniadanie: kanapki z miodem i orzechami ( 1 i 1/2szt chleba, 2 łyżeczki miodu, 4 orzechy włoskie)
Śniadanie2: płatki owsiane z jogurtem i jabłkiem miało być jeszcze winogrono ale mąż wczoraj wieczorem się dorwał i ponad pół kilo za jednym zamachem wciągnął ( płatki owsiane 3 łyżki, jogurt naturalny 150g, 1 szt jabłko)
Obiad: kawa z mlekiem , jabłko i 4 kabanosy
Podwieczorek: banan z kakao ( 1 łyżeczka)
Kolacja: sałatka ( 4 liście sałaty rzymskiej, 1/2 grejpfruta, 3 plasterki szynki, 40g sera żółtego, łyżeczka słonecznika,2 łyżeczki oliwy z oliwek z odrobiną soku z cytryny i bazylią do posłania sałatki)
Aktywność:
Niestety zerowa z powodu pleców. Może jutro się coś uda poćwiczyć. 🙂
A teraz zmykam spać, bo jutro muszę wstać wcześniej i zgarnąć córkę aby pojechać na wymaz z gardła. Może z tego coś wyjdzie. Dobrze lecę spać bo już w pół do pierwszej. Pa