Kolejny dzień w szpitalu. Moja się tak zaparła, że kupy nie zrobi i już. Na szczęście na wieczór już odpuściła. Bo w sumie ile można jeść nie wyróżniając się. Ale jak ja puściło, to trzy porządne były w ciągu godziny ( niestety nie normalne), aż po ostatniej normalnie pobladla, straciła siły i poszła spać.
Dziś po południu dostawili nam współlokatora 2 letniego chlopca też z rotką. Wiec zobaczymy jak sytuacja sie rozwinie zwłaszcza że jego mamę właśnie coś bierze. Zaczyna się źle czuć i jest jej niedobrze.
Moje menu:
Śniadanie: zupa szpitalna i pół bagietki z żółtym serem kawa 3w1- konsumpcja troche rozłożona w czasie
Obiad: ziemniaki z sosem w którym rozdrobnione było mielone
Podwieczorek: 3 kromki angielki z maselkiem i serem żółtym
Kolacja: 1/2 rogala maślanego z łyżką prażonego jabłka pokrojonego w kostkę i chyba zadanego cytrynowym kiślem. Sama nie wiem co to dokładnie było.
Dziś było na bogato z jedzeniem, bo mlodej dają normalne posiłki.
Próbuje jej wciskać zupy, może tu w końcu nauczy się jeść normalne jedzenie, a nie tylko słoiczki. 😊 Chociaż tyle pozytywnego, by było z tego pobytu w szpitalu.
Na dziś tyle do jutra . Zobaczymy co jutrzejszy dzień nam przyniesie. 😊
Pixi18182
7 stycznia 2020, 13:06Oj zdrówka życzę cału czas, mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :*
Gosia288
7 stycznia 2020, 15:39Młoda już wraca do siebie. Uwazam że juz jestesmy na koncowym etapie choroby. Byleby starsza się nie zaraziła , bo jak nas niedlugo wypuszczą to młoda bedzie jeszcze zarażać mimo, że będzie już zdrowa. Ale jestem dobrej myśli żebym powtórki nie miała. 😊