Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mocne postanowienie poprawy


Od dziś biore się porządnie za Siebie.Teść wciaz dokucza mi na temat mojej wagi... a niech go gęś kopnie, mszę mu zrobić na złośc i schudnąc. Mniej jeść duzo ćwiczyć.... Zegnajcie moje kochane słodycze... 1300 kalorii i to wszystko... O 18 ostatni posiłek... I kilka kg mniej napewno będzie.
Dziś zjadłam już:
Kromkę chleba z pomidorem i ogórkiem na obiad ziemniaczki z fasolka szparagowa i nogą z kury( połową nogi z kury, resztę oddalam mężowi, niech chudzielec przytyje), wypiłam szklankę kawy inki z mlekiem 0,5% zielona herbate i dużo wody Żywiec...
Ale tez napracowałam się. Robimy porządki przed żniwami. Ponad 2 godziny przenosiłam owies z jednego miejsca w inne wiadrami... Kalorie prysły... No i zakupy - szukanie w całym mieście pampersów dla mojej Gosi jakieś 25minut spaceru, szybkiego w tym upale to wyczyn... chce jeszcze pojeżdzić na rowerku, ale to wieczorem...